Prowadzisz firmę ogrodniczą? Tych ludzi musisz znać.

firma ogrodnicza zogrodemnaty
firma ogrodnicza zogrodemnaty

No dobra. To kawa na ławę. Krótko i na temat. Ale w bardzo ważnym temacie. Szczególnie dla tych, którzy firmę ogrodniczą prowadzą lub poważnie o tym myślą. Więc może i także dla Ciebie?

Działalność ogrodnicza to teoretycznie działalność jak każda inna. Ma swoje plusy i minusy. Ale ma też swoje tajemnice i pułapki, które warto znać. I wreszcie musi mieć również „zaplecze” fachowców, bez których daleko nie zajedzie. Część z nich można mieć „na etacie”, ale większość jednak „tylko na podorędziu”, aby w każdej chwili z nich skorzystać.

I to „w każdej chwili” ma znaczenie szczególne. Czyli dosłowne: w każdej chwili, to w każdej chwili, „od ręki” lub poza kolejką, jak kto woli. A dlaczego w każdej chwili? Bo jeśli ma się „na karku” umowy terminowe, stałe obsługi, nic nigdy nie może czekać. Każdy przestój może skończyć się poważnymi kłopotami.

.

Kto to taki?

 To po kolei. Kolejność nie ma tu szczególnego znaczenia i nie sugeruje, kto ważniejszy, a kto mniej ważny. Wszyscy ważni i potrzebni.

Księgowa. I to nie jest jeszcze nic odkrywczego. Potrzebuje ją każda firma. Ale zasygnalizować trzeba. Więc idziemy dalej.

Kadrowa. To taka lekka „modyfikacja” księgowej. Zajmuje się sprawami pracowników. A jeśli jest ich więcej, spraw jest bardzo dużo. Pomijając same umowy, wynagrodzenia, urlopy itd. dochodzą również wszelkiego rodzaju zaświadczenia, pisma, korespondencje np. z… komornikami. Tak, tak. Branża ogrodnicza to taka branża, że nie wiem dlaczego, wielu pracowników często miewa z nimi kłopoty. Tak jest i już. Dlatego kadrowa ważna osoba.

Mechanik. Nazwijmy go drobny. Najlepiej, jeśli jest na etacie. Potrafi wykonać bieżącą obsługę wszystkich sprzętów i maszyn, drobne naprawy i czynności eksploatacyjne: smarowania, tankowania itd. Przy okazji drobne wymiany i regulacje. Jednym słowem taki „rozgrywający” w drużynie operatorów sprzętów.

Właściciel serwisu / kierownik sprzedaży. Pierwsza z osób, z którą warto się poznać. Bo teoretycznie kupić sprzęt można u każdego, ale w praktyce nie jest to opłacalne. Dlatego warto wypracować sobie „znajomość”, która przydaje się szczególnie wtedy, jak z daną marką jesteśmy bliżej związani. Czyli okresowo coś tam kupujemy.

Mechanik w serwisie. Postać bardzo, ale to bardzo strategiczna. Ponieważ to od niej zależą wszystkie naprawy i przeglądy sprzętu. Dlatego mechanik w serwisie to postać, która powinna być dobrze „zżyta” z mechanikiem w Twojej firmie (ten dwie pozycje wyżej). Rozmawiają na tych samych falach, znają sprzęt i wspólnie są w stanie problem określić, zdiagnozować i „od ręki” usunąć.

Sprzedawca części. Obok powyższego mechanika, postać równie ważna. To ona, „na telefon” przyjmie Twoje zgłoszenie z placu boju (miejsca pracy) kiedy zauważysz, że w Twoim sprzęcie coś niedomaga. Sprawdzi czy ma, a jak nie ma to wypowie magiczna zdanie: na jutro rano będzie.

Ślusarz. Osoba ważna, pożyteczna, tzw. „Jurek cyrkowiec złota rącza”. Bo gdzie serwis nie może, albo oczekuje za określoną rzecz kosmicznych pieniędzy, wkracza właśnie on. Zresztą nie jest to wcale mój wymysł, ale właśnie opinia serwisów. Bo np. jakiś element do traktora, który do czegoś tam służy, to zwykły „kawałek blachy” z dziurką, a Tobie akurat się zgubił. W serwisie go nie ma, ale jest w katalogu. Twój powyższy sprzedawca to sprawdza i mówi: na jutro rano będzie. Ale kosztuje 400zł. Netto. Lepiej niech Ci ktoś dorobi… I wówczas wkracza zaprzyjaźniony ślusarz, który to robi, ale za złoty 40. Brutto.

Wulkanizator. Czyli ktoś, kto naprawia koła. Łata dziury, prostuje felgi. Niby nic, ale Ty potrzebujesz prawdziwego eksperta. Któremu wieziesz np. przeciętą oponę traktora, wyglądającą prawie jak otwarte złamanie uda, a on z uśmiechem na ustach odpowiada: zaraz coś poradzimy. Właśnie takiego gościa musisz znać.

Mechanik samochodowy. Pospolita postać. Ale Ty potrzebujesz zaufanego. Któremu możesz powierzyć każdy samochód, bez stresu, że wymieni wszystko, tylko nie to, co potrzeba.

Właściciel centrum ogrodniczego. Jako osoba prowadząca działalność ogrodniczą, czy to pielęgnację czy zakładanie ogrodów, nieustannie będziesz potrzebować określonych materiałów. Różnych. Od nawozów, nasion, poprzez ziemię, podłoża, kory, a na rękawiczkach, workach i innych drobnych akcesoriach kończąc. Dlatego warto zaprzyjaźnić się z jakimś centrum, w którym dostanie się wszystko i to po „specjalnej”, rozsądnej cenie.

Właściciel szkółki. Idea tej znajomości jest właściwie identyczna jak powyżej. Z tym, że dodatkowo, poza samym kupnem „zaufanych” roślin, trzeba czasem o nich porozmawiać. A to o konkretnych gatunkach, o chorobach czy innych problemach. Dlatego trzeba mieć kogoś zaufanego, którego „święte” słowa można przekazać dalej. Klientowi.

Właściciel sklepu ogrodniczego. I to zarówno stacjonarnego, jak również internetowego. To z nim domówisz szczegóły dostawy materiałów, dobrych sadzonek roślin, wynegocjujesz “dobre ceny” i będziesz pewny, że otrzymasz towar dobrej jakości, który sprawdzi się w ogrodzie Twoich klientów.

Właściciel innej firmy ogrodniczej. Czyli osoba, z którą w zaufaniu, trzeba czasem wymienić kilka branżowych informacji. A w skrajnych przypadkach również „podzielić” się robotą.

Właściciel firmy transportowej. Kolejna strategiczna osoba dla Twojej firmy. Szczególnie jeśli zakładasz ogrody i potrzebujesz tzw. ciężkich materiałów: kamienia, piasku, ziemi itd. Wówczas „na telefon” możesz oczekiwać natychmiastowej reakcji i dostarczenia w określone miejsce, konkretnego, sprawdzonego materiału.

Kierowca firmy transportowej. Pozornie mało ważna osoba. A jednak. To on materiał dowozi. I od jego chęci i sprytu zależy, czy wysypie Ci to tam, gdzie będzie Ci najlepiej pasowało, czy odpowie Ci, że tam nie wjadę. I wysypie Ci to 10 metrów bliżej, powodując konieczność Twojego szuflowania i taczkowania przez 5 godzin, w miejsce, w które „nie dał rady” podjechać. Czyli warto jednak z kierowcą się znać.

Koparkowy. Kolejny człowiek, który może pojawić się w miejscu Twoich prac. I podobnie jak powyższy kierowca, lepiej aby był to znajomy, który na Twój pomysł odpowie: ok, nie ma problemu.

Bankier. Firma ogrodnicza, jak każda inna firma, potrzebuje płynności finansowej oraz środków na inwestycje. A te sprawy, jeśli wykraczają, poza środki własne, załatwia się w banku. Dlatego warto mieć „swój bank”, robić w nim „obroty” i okresowo załatwiać różne sprawy. Czyli limity, kredyty itd. Jednak bank to nie wszystko. Trzeba jeszcze mieć tam swojego „opiekuna”. Który przez telefon załatwia sprawy, negocjuje z Twoją księgową, walczy o jak najlepsze warunki, a Ciebie potrzebuje jedynie do złożenia podpisów na dokumentach. Taki bankier to skarb.

Urzędnik. Pojecie ogólne, ale ważne. Zależy jeszcze w jakim zakresie realizujesz prace. Czy publiczne, na zlecenie urzędów, jak dużo masz do czynienia z tzw. ochroną środowiska, zamówieniami publicznymi, drogownictwem, architekturą itd. Ale jedno jest pewne. W „swoim urzędzie”, gminie, powiecie, względnie w innych gdzie najwięcej pracujesz, z urzędnikami warto się znać. Może wiele korzyści z tego nie będzie, ale wystarczy już nawet to, że nie będziecie „sobie przeszkadzać”.

.

To tyle najważniejszych osób z kręgu Twojej firmy, które warto znać. Oczywiście jest jeszcze cała paleta kolejnych, z innych branż i dziedzin, które w mniejszym lub większym stopniu mogą Twoją pracę ułatwić lub skomplikować.

Jednak te wymienione powyżej, to absolutne „pewniaki”, z którymi, dla swojego dobra, musisz się poznać. I co więcej, musisz żyć w zgodzie. Czyli nie dość, że im nie podpaść, to jeszcze w miarę możliwości również pomagać ze swej strony. Choćby terminowo płacąc zobowiązania. Wówczas, mając takie zaplecze „na podorędziu”, możesz spać spokojnie. A właściwie nie spać, a pracować. Nie martwić się o rzeczy oczywiste i być pewnym, że w każdym momencie zostanie podjęte działanie w Twojej sprawie.

Myślę, że ta garść obserwacji z mojej działalności, będzie Ci pomocna. Ułatwi Ci pracę, a może nawet „rozkorkuje” zatory, które tworzą się w najmniej oczekiwanych miejscach. A to spowoduje co? Że praca będzie łatwiejsza. A jak łatwiejsza, to przyjemniejsza. A przy okazji będzie bardziej płynna i pozwoli Ci zaoszczędzić sporo gotówki.

Tomasz Szostak
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *