Sprawy sąsiedzkie często nie należą do najłatwiejszych, a dodatkowo bywają sytuacje, które potrafią je szczególnie skomplikować. Jedną z nich może być z pewnością kwestia drzewa przy granic, które jednej stronie się podoba, a drugiej spędza sen z powiek. Czy jest więc skuteczny sposób jak zmusić sąsiada do wycięcia drzewa? Nie jest to proste, ale pewne możliwości są.
Sprawa spornych drzew przy granicy działek, ma z reguły podłoże wynikające z pewnych utrudnień albo obaw, które takie drzewa powodują. Do najczęstszych należą:
- częściowe lub całkowite zacienienie sąsiedniej działki,
- zagrożenie uszkodzenia sąsiednich budynków przez same drzewa, rozpięte konary lub nawet przechodzące korzenie,
- wyjałowienie ziemi sąsiedniej działki, uniemożliwiające określone uprawy.
W związku z powyższym właściciele sąsiednich nieruchomości, często żądają od właścicieli nieruchomości, na których drzewo się znajduje, a nawet lokalnych urzędów, aby sporne drzewa wycinali. Tymczasem jest to postępowanie błędne i nie mogące przynieść oczekiwanych rezultatów. Co zatem zrobić?
.
Przede wszystkim poznać przepisy prawa
W pierwszej kolejności te, które wycinki i przycinki drzew regulują (oczywiście zawsze w aktualnym stanie prawnym). Omawiałem je szczegółowo w tym poście, zachęcam więc do lektury.
W każdym razie wynika z nich wprost, że wszelkie wycinki mogą wystąpić jedynie na podstawie zezwolenia, które wydaje właściwy, lokalny urząd gminy, na wniosek właściciela nieruchomości, na której drzewo się znajduje. Czyli właściciela drzewa, a nie jego sąsiada, któremu to drzewo ewentualnie przeszkadza. To sprawa podstawowa, którą należy wiedzieć.
Wynika z tego więc jasno, że jeśli sąsiad o takie zezwolenie nie wystąpi, drzewa wyciąć nie może. Nie można też oczywiście wejść na grunt sąsiada i takiej wycinki dokonać samemu, bo skutkowałoby to nie tylko problemami za bezprawne wycięcie drzewa, ale również ewentualnymi roszczeniami sąsiada za wyrządzone szkody.
Trzeba również wiedzieć, że wspomniane urzędy wydają tylko zezwolenia na wycinkę, natomiast nie mogą wydać decyzji nakazującej. Nie ma więc sensu zwracać się z wnioskiem o nakazanie wycinki przeszkadzającego nam drzewa, bo takiego nakazu nikt w administracji państwowej nie wyda.
Jak więc zmusić sąsiada do wycięcia drzewa? Trzeba sięgnąć jeszcze głębiej w przepisy.
.
A tak na marginesie… Nie szukasz pomysłu na to czym odsłonić się od drogi lub niechcianego sąsiada? Jeśli tak, to polecam garść inspiracji w filmie na moim kanale, w którym głosu udziela moja 17 letnia Córka:
.
Kodeks cywilny
Poza przepisami regulującymi wycinki drzew i zezwolenia, o których powyżej, jest na szczęście również kodeks cywilny, który może nam w tych sprawach nieco pomóc. Co prawda w dalszym ciągu sąsiada nie może zmusić, ale wprowadza pewne regulacje, które musi wziąć pod uwagę. Innymi słowy daje nam do ręki kilka argumentów, z którymi możemy zaczynać rozmowę.
Podstawowy z nich to argument wynikający z artykułu 144, który mówi:
„Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych”
Wynika z niego wprost, że jeśli drzewa na sąsiedniej działce zakłócają korzystanie z naszej nieruchomości, bo ją np. zacieniają, jest argument do tego, że sąsiad powinien wziąć to pod uwagę. I wystąpić o zezwolenie na wycinkę, względnie jeśli to sprawę załatwia, przyciąć sporne drzewa.
Jeśli jednak w dalszym ciągu odmawia, pozostaje tylko jedna droga: sądowa.
.
Co może sąd?
Po skierowaniu sprawy przed oblicze sądu, ma on oczywiście obowiązek się tym zająć. W toku postępowanie wykonane będą oględziny i to na podstawie nich sąd uzna, czy nasze żądania o wycinkę są zasadne czy nie.
Jednak decydując się na skierowanie sprawy do sądu trzeba mieć na uwadze jedną, bardzo ważną rzecz: „Żądanie ochrony własności może być uznane za zasadne tylko wówczas, gdy prawo to zostaje naruszone, a nie wówczas, gdy istnieje tylko możliwość jego naruszenia w bliżej nieokreślonej przyszłości”. Wynika tak z wyroku Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim z 16 grudnia 2014r., Sygn. akt: I C152/14.
Innymi słowy aby nasze żądania były przez sąd uznane za zasadne, występujące ograniczenia do korzystania z nieruchomości czy zagrożenie dla zabudowań musi mieć miejsce w chwili skierowania sprawy do sądu, a nie mieć charakter przyszły. Czyli drzewa muszą zagrażać tu i teraz, a nie kiedyś, może za 20 lat jak urosną.
Jeśli ten warunek spełnimy, nasze obawy okażą się uzasadnione, sąd może nakazać wycinkę lub przycinkę spornych drzew. Zatem to pierwszy sprzymierzeniec.
.
Co można zrobić więcej?
Warto również wiedzieć, że pomimo ograniczeń wynikających z tego, że bez dobrej woli sąsiada niewiele możemy zrobić w sprawie wycinki, są kolejne przepisy kodeksu cywilnego, które dają nam pewne możliwości. Należą do nich przede wszystkim:
Art. 148. Owoce spadłe z drzewa lub krzewu na grunt sąsiedni stanowią jego pożytki. Przepisu tego nie stosuje się, gdy grunt sąsiedni jest przeznaczony na użytek publiczny.
Art. 149. Właściciel gruntu może wejść na grunt sąsiedni w celu usunięcia zwieszających się z jego drzew gałęzi lub owoców. Właściciel sąsiedniego gruntu może jednak żądać naprawienia wynikłej stąd szkody.
Art. 150. Właściciel gruntu może obciąć i zachować dla siebie korzenie przechodzące z sąsiedniego gruntu. To samo dotyczy gałęzi i owoców zwieszających się z sąsiedniego gruntu; jednakże w wypadku takim właściciel powinien uprzednio wyznaczyć sąsiadowi odpowiedni termin do ich usunięcia.
.
Z artykułu 150 wynika jasno, że przechodzące z sąsiedniej nieruchomości korzenie i gałęzie, można obciąć. Wcześniej jednak trzeba nakazać zrobić to sąsiadowi. Najlepiej zrobić to drogą pisemną, w szczególności listem poleconym. Jeśli tego nie zrobi, można przystąpić do działania.
Trzeba pamiętać jeszcze o jednej sprawie: przycinka drzew również rządzi się określonymi zasadami. Przede wszystkim nie może być zbyt drastyczna i zagrażać statyce drzewa. Zatem w sytuacji jeśli drzewo rośnie blisko granicy i wszystkie gałęzie z jednej strony przechodzą na naszą stronę, przycięcie ich może tą statykę zachwiać. Drzewo stanie się obciążone z jednej strony, w konsekwencji czego może się niebezpiecznie przechylić, a nawet złamać i spowodować określone szkody. A w sytuacji tej, możemy być skojarzeni jako winni tej sprawy.
.
Jak sadzić drzewa aby uniknąć tego problemu?
W polskim prawie nie ma przepisów określających minimalną odległość od granicy, w jakiej można sadzić drzewa. Tym bardziej nie ma więc przepisów mówiących, w jakiej mogą rosnąć drzewa już istniejące.
Natomiast w kwestii ewentualnych sporów, które kończą się przed sądem, te posiłkują się przepisami dotyczącymi Rodzinnych Ogrodów Działkowych (ROD). Nie są to jednak przepisy prawa, a ponadto dotyczą tylko drzew i krzewów owocowych oraz ozdobnych.
Wynika z nich, że na ROD drzewa owocowe należy sadzić w odległości nie mniejszej niż 2 metry od granicy, a w przypadku niektórych gatunków, jak np. orzech włoski, odległość ta musi wynosić co najmniej 5 metrów.
Podobnie sytuacja wygląda w sprawie drzew i krzewów ozdobnych, które również powinny być sadzone co najmniej 2 metry od granicy.
Odległość mniejszą mogą mieć jedynie krzewy owocowe, które powinny znajdować się w odległości nie mniejszej niż 1 metr od granicy.
Przepisy ROD regulują również sprawę żywopłotów, których odległość od granicy musi wynosić minimum połowę ich wysokości.
.
Sadząc drzewa warto zwrócić uwagę również na inne sprawy, które także powodują problemy:
Zbyt blisko budynków
Pod liniami energetycznymi, telefonicznymi itd.
Zbyt blisko granicy z drogą
.
A podsumowując problem pt. jak zmusić sąsiada do wycięcia drzewa, warto zapamiętać następujące fakty:
- najlepiej przekonać go polubowne i poprosić aby wystąpił o zezwolenie do właściwego urzędu,
- o takie zezwolenie może wystąpić tylko on, nie ma więc sensu występować samemu, ani tym bardziej pisać do urzędu o wydanie nakazu,
- jeśli sąsiad odmawia, a my jesteśmy przekonani, że drzewo w chwili obecnej zakłóca nam korzystanie z nieruchomości lub zagraża naszemu bezpieczeństwu, możemy sprawę skierować do sądu. Ten może ewentualnie nakazać sąsiadowi ścięcie drzewa,
- niezależnie od powyższego, korzenie i gałęzie przechodzące na naszą stronę, po wcześniejszym wezwaniu sąsiada, możemy przyciąć sami.
Zatem jak widać sprawa pt. jak zmusić sąsiada do wycięcia drzewa, nie jest prosta, ale też nie jest beznadziejna. W najbardziej spornych i ewidentnych przypadkach, gdzie nasze korzystanie z nieruchomości lub bezpieczeństwo są zagrożone, możemy liczyć na pomoc sądu. Jeśli faktycznie tak jest, ten powinien stanąć po naszej stronie.
Natomiast poszerzając nieco temat, jeśli Twój problem wystąpił na etapie poszukiwania działki, jej zakupu, budowy domu czy projektowania ogrodu, i wszędzie tam również potrzebujesz wsparcia, polecam Ci lekturę mojego podręcznika:
- Najciekawsze betonowe ozdoby do ogrodu - 21 listopada 2024
- Zimowanie roślin w szklarni z poliwęglanu - 19 listopada 2024
- Stare rzeczy w ogrodzie , czyli busem przez polskie ogrody SEZON 7 – OGRÓD 17 - 15 listopada 2024
Walczymy z takim problemem już od długiego czasu. Przy mojej granicy działki, u sąsiada rosną ogromne sosny. Przy wietrze kołyszą się po kilka metrów, tuż nad naszym domem.
Zawsze drżymy jak wieje kiedy nastąpi katastrofa. Boimy się spać na poddaszu.
Sąsiad sprawę bagatelizuje. Byliśmy już w gminie, ochronie środowiska. Wszyscy tak jak piszesz rozkładają ręce. Został nam tylko sąd. Mam nadzieję, że on pomoże.
Sprawa jest ważna i myślę, że dotyczy wielu osób.
U mnie podobna sytuacja. jedna z sosem już się przewróciła uszkadzając mi werandę. a sąsiad ma to w głębokim poważaniu. gmina również. a sąd…ile lat trzeba będzie się sądzić?…
U mnie przy ogrodzeniu rósł ogromny orzech. Po dwóch latach negocjacji z sąsiadem udało się nakłonić go do wycinki. Może dlatego, że sąsiad ów wiecznie ode mnie coś potrzebuje pożyczać….
I “przykręcenie mu kurka” było koronnym argumentem. Pozdrawiam
To jest przykre, że jeśli drzewa nam ewidentnie przeszkadzają albo zagrażają, a my musimy być zdani na łaskę sąsiada lub w najlepszym przypadku sądu.
A jak stanie się nieszczęście, winnych jak zwykle nie będzie.
Post udostępniłam.
Moim zdaniem również te przepisy są bezduszne. Coś nam zagraża, a trzeba liczyć na dobry humor sąsiada. Sama mam podobną sytuację gdzie od lat sąsiad nie chce wyciąć drzew, które zasłaniają prawie całą naszą działkę. Nie wspominając już o liściach, których oczywiście nie sprząta, a wszystkie lecą prawie do nas bo tak akurat wieją wiatry. Mąż już go tyle razy prosił i nic. Może trzeba się w końcu odważyć iść do sądu.
Trzeba, trzeba. Jeśli jesteście przekonani, że racja jest po Waszej stronie, nie ma się czego bać. Tym bardziej, że nic innego nie pozostaje w takiej sytuacji. Powodzenia.
U nas sprawa wygląda jeszcze gorzej, podjęliśmy błędną decyzję o budowie domu w granicy, ze względu na wąską działkę i teraz sąsiedzi posądzili krzewy w ścianie budynku i latem podlewają nam dom wodą a zimą odgarniaja na budynek śnieg. Nikt nic nie może, zostaje sąd a to i tak nie jest pewne,bo przecież należy poczekać aż będziemy mieli grzyba i robaki w domu, a nie taką możliwość… A przechodzące drzewa sąsiada, liście i inne sprawy, to dla nas błahostka
Zawsze tak jest, ze jak sie nie mozna porozumiec z sasiadem to nie mozna. I tylko wtedy o drzewo tylko o nic. Wtedy takie sasiedztwo to udreka. Wszystko zalezy od czlowieka, czy ma sie go za plotem, czy tylko zwykle chamidlo…
Mój znajomy miał taką sytuację. Ileś czasu (lat) walczył z sąsiadem, urzędami itd. na temat wycięcia drzew, które jego zdaniem stanowiły zagrożenie dla jego budynku.
Oczywiście nikt nie przyznał mu racji i drzewa jak stały tak stały. Do czasu aż którejś ciemnej nocy, podczas wichury, jedno z nich zwaliło się mu wprost na dach. Nie muszę dodawać, że szkody ogromne, zniszczenia takie, że płakać się chce. Winnych nie ma oczywiście. Próbuje walczyć, ale marnie to wygląda. I dodam, że oczywiście znów jest sam z problemem. A wszyscy “miłośnicy przyrody” i tych drzew pochowali głowy w piach…
Polska niestety.
To faktycznie przykra sytuacja, która powinna stanowić przestrogę dla wszystkich, jak piszesz “miłośników przyrody”. Szczególnie tych zza biurek, którzy szanują wszystkie okazy, byle nie na swojej posesji.
Ciekawy jestem jak ta sprawa się zakończy. Czy ten Twój znajomy coś wywalczy, czy ktoś przyzna mu rację. W końcu tyle lat walczył, to pewnie ma jakieś dokumenty, że zgłaszał niebezpieczeństwo. Ja szedłbym tym tropem.
tak właśnie, bo jeśli wcześniej pisemnie nie poprosił, czy wezwał sąsiada do wycinki uzasadniając to swoimi obawami, to sąd uzna to nieszczęście jako wypadek spowodowany siła wyższą, którego nikt nie mógł przewidzieć. a gdyby udowodnić, że obawy były i prośby do sąsiada, to może by się udało wywalczyć odszkodowanie.
Uwazam, ze w takicg przypadkach przy granicach np. w pasie 3 metry w jedna i druga od granicy, powinny byc uproszczone i inne zasady. I prawo glosu powinni miec obaj sasiedzi, a nie tylko jeden, a drugi sie smieje. A problem wspolny, a glos nalezy tylko do jednego. Pozdrawiam.
Pomysł bardzo mi się podoba 🙂
Faktycznie powinno tak być, że w tym “pasie przygranicznym” prawo głosu powinno przysługiwać obu stronom, a nie tylko tej, u której stoi pień. W końcu korona drzewa dotyczy obu sąsiadów.
Twój pomysł powinien być zalegalizowany 🙂
Od dłuższego czasu nurtuje mnie problem drzewa u sąsiada. Znajduje się ono tuż przy granicy, w dodatku igły zapychają rynny w blaszaku do tego stopnia, że na wiosnę są one tak zbite że można je wyciągnąć tylko rękoma. Jodła jest bardzo wysoka, jak wiatr hula to aż ciarki przechodzą. Nie poruszaliśmy jeszcze tego tematu choć jest to dla nas zagrożenie. Na fb zamieściłam zdjęcie jak to wygląda.
Klasyczny przypadek. Zatem cała procedura przed Wami. Najpierw próba rozmowy z sąsiadem, może wystąpi o wycinkę i zgodę uzyska…
A jak nie to tylko sąd, który jeśli zagrożenie jest, powinien stanąć po Waszej stronie…
Powodzenia!
Pomysł idealny. Ile rozwiązałoby to konfliktów sąsiedzkich. A przy okazji, przynajmniej w tej kwestii, byłoby sprawiedliwie.
Czyli w przepisie nie byłoby istotne, na czyjej stronie sporne drzewo stoi, ale na kogo oddziałuje. Pozdrawiam
Znam problem z drzewami sąsiada. Wzdłuż mojej granicy sąsiad posadził w pierwszej linii 32 drzewa i to prawie wszystkie liściaste, dęby, lipy, orzech wysokie brzozy, klony polne. Z iglastych największy problem stanowią modrzewia, ich wysokość to prawie trzydzieści metrów. Pozostałe drzewa są także już znacznych rozmiarów. Niektóre z nich rosną bardzo blisko płotu np. 3m,lub te b. wysokie około 4.
Od -płotu do domu to około 3m, a do tarasu na którym dotąd chętnie odpoczywaliśmy to 3 metry.
Obecnie zacieniona jest większa część ogrodu, taras i część domu. Tony liści, którymi zasypywana jest trawa, taras i wiele płożących iglaków, i grządek kwiatowych. Liście wybieram na kolanach.Rynny pełne są liści i modrzewiowych igieł. Boimy się także o nasze bezpieczeństwo, mieszkamy na wsi, a tu bardzo często hulają wiary zachodnie, czyli od sąsiada w naszą stronę, i tylko chwila i może dojść do nieszczęścia z powodu zwalonego drzewa. Sąsiad to człowiek wykształcony i świadomy szkody, którą nam wyrządza, uważa się za lepszego, a prawa innych osób go nie obchodzą.
Żadne negocjacje i prośby nie były skuteczne. Sprawa znalazła finał w sądzie. powołany przez sąd ekspert wykazał zacienienie ogrodu, tarasu i domu. Sprawa trwa już 2 lata. Nie mamy terminu następnej rozprawy. Nie muszę dodawać, że to wszystko jest kosztowne, adwokat, sąd zleca ekspertyzy również na nasz koszt.
To wszystko nie daje gwarancji, że nasze prawo będzie uznane.
Może nadeszła pora, aby zwrócić się do ustawodawców o relacje prawne
związane z sadzeniem drzew przy plotach sąsiadów.
pozdrawiam Julita
Mamy następujący problem.
Jakiś czas temu dostaliśmy ziemie od teściów/rodziców. Z dwóch stron sąsiedzi i są drzewa na granicy działek. Z sąsiadem po lewej przeszliśmy przez działkę i to co było na granicy zaznaczyliśmy by przygotować do ścięcia. Cel to ogrodzenie działki na lini granicy. Z sąsiadem z drugiej strony jest problem, bo on nie chce iść na taki spacer i pewnie czeka, aż coś zetniemy by nas zgłosić “gdzieś”. Jak to jest z tymi drzewami na granicy działek? Można nie można, trzeba gdzieś zgłosić, jakieś pismo czy co? Mówić na granicy rozumiem drzewa, które rosną idealnie na linii działki. Czasem taka linia przechodzi dokładnie przez środek, czasem zachacza o pierwsze 20% drzewa itd.
Witam,
… i proszę o komentarz …
Problem jest dość podobny, chociaż …
Dotyczy działki rekreacyjnej … Wysoka na kilkanaście metrów brzoza sąsiada, ok 1,5 od granicy działki. Na skutek wieku wiatrów pochyliła się w kierunku mojej działki, poniekąd stwarzając zagrożenie dla budynku (nie jest bezpośrednio na domem), o ok 30 st. Jest zatem realne zagrożenie bezpieczeństwa i mienia (w obliczu np ostatnich wichur). Niestety sąsiad jest nieosiągalny i nie reaguje na monity moje i z Urzędu Gminy. Wejść na działkę bez jego zgody nie mogę, gmina nie jest umocowana aby w tym układzie zezwolić na wycinkę drzewa – nie jest właścicielem (opinia ich prawnika), straż pożarna z kolei nawet w tak spektakularnej sytuacji potrzebuje “papieru” etc etc … Wpadłem więc na pomysł aby zgodnie z w/w par. 150 skrócić drzewo od góry do granicy działki (mierzonej pionowo od gruntu).
Czy to ma sens ?
Z góry dziękuję za komentarz i poradę …
Witam,
Powiem szczerze, że w tych sprawach wycinek już się ostatnio gubię…
W każdym razie wiem, że w zakresie tzw. ‘skrócenia’ też obowiązują przepisy m.in. ilościowe i jakościowe. Ilościowe to o ile pamiętam nie więcej niż 1/3 objętości drzewa, a jakościowe to tak aby w skutek tego drzewo nie obumarło czy np. straciło statykę (przez obcięcie np. gałęzi z jednej strony). Co prawda brzozy może to mniej dotyczy bo jest wysmukła, ale jednak warto pamiętać.
Ogólnie mówiąc przyciąć można, ale ‘z głową’ aby ktoś nie zarzucił, że to przycięcie praktycznie równa się prawie wycięciu….
Moja rada: znaleźć lokalnego wykonawcę specjalizującego się wycinkach drzew i z nim skonsultować. Na 100% powinien wiedzieć.
Pozdrawiam!
Mam taki sam problem,granica działek przechodzi przez pnie drzew a sąsiad nie wyraża zgody na ich wycięcie. Próbowałam polubownie załatwić wycinkę ale nie zgodził się. Korzenie tych drzew mocno rozrosły się na mojej działce,gdzie mam ogródek przydomowy,i bardzo utrudniają mi uprawę czegokolwiek,bo wyjaławiają i wysuszają ziemię. Nie mogę używać mojej własnej działki,bo ok 3-4 metrów na całej szerokości działki są korzenie,latem zacienione miejsce i osypujący się żółty piasek ze sztucznie ułożonej z opon skarpy. Czy ktos doradzi mi coś oprócz drogi sadowej ?
…. jeszcze jeden istotny “szczegół” : ta przechylona brzoza opiera się na moich brzozach – na mojej działce. Jest zatem wielce prawdopodobne, że tylko dzięki nim jeszcze się nie “obaliła” całkowicie…
Też mam problem wszystkie drzewa sąsiada rosną na granicy działki tak zaznacz sobie granicę odkąd sięgam pamięcią tylko z każdym rokiem kopie 20 , 30 cm w moją stronę . Jego drzewa i krzewy oraz zabudowania są od strony południowo wschodniej moje północnej działka jest wąska 15- 16 metrów wszystko robi z premedytacją celowo większą część dnia moja działka jest zacieniona gałęzie orzechów .jabłoni ,wiśni wszystkie wiszą nad moją działką utrudniając wjazd ,jesienią i po większej burzy mam na działce pełno liści i połamanych gałęzi ,a wystarczył by konkretny zapis w ustawie w jakiej odległości można sadzić drzewa.
Drzewo ( brzoza) rosnące na sąsiedniej, prywatnej działce utrudnia mi odbiór tv-sat. Rośnie ono w odległości ok 9m. od mojego mieszkania – ( własność w bloku SM) dokładnie na osi antena – satelita. Drzewo osiąga obecnie poziom 3-ciego piętra i dalej rośnie.
Przeczytałem artykuł i forum – nie natrafiłem na informację, czy taki fakt może być potraktowany jako “zakłócanie / utrudnianie” mi korzystania z działki, na której stoi budynek, w którym mieszkam.
Nie ma możliwości zmiany usytuowania anteny.
Dzień dobry, a co zrobić gdy sąsiad ma las 2.5 m od granicy? Korzystając z geoportalu lokalnego widnieje Ls, powołując się na obecne przepisy las powinien znajdować się w odległości 12m od budynków. Gdzie w takiej sytuacji zgłosić się po pomoc aby sąsiad wyciął drzewa?
Ja już nie mówię tu o wycięciu całego drzewa, ale chociaż przycinaniu od góry. Drzewa zbyt wysokie nie są dobrym rozwiązaniem, tym bardziej, że przy występujących nawałnicach łatwiej mogą narobić szkód, a poza tym liście zapychają rynny. Z tym drugim nie ma wielkiego problemu, bo teraz na rynny można zakupić siatkę ochraniającą. Sąsiad kupił w tym roku siatkę z firmy herakles. Jeden dzień i została zamontowana. Wygląda nieźle i podobno też tak się sprawdziła.
Mam to samo,7 modrzewi 45 letnie las prywatne siatce jesiony, dab, wszystko 7 metrow od dachu budynku.. Drzewa 3 krtonie wyzszerokość od wys domu. Jestem bezradna. Budynek zacieniony, zawilgocony, korzenie wrastaja w kierunku fundametow. Przy nawałnica nie spie i czekam kiedy zostane bezdomni. Wójt nie ma prawa by to rozwiązać. 4 drzewa juz zostly wyrwane wraz z korzenuami na szczescie nie uszkodzily budynku. Sąsiad chce miclas pod moim płotem i zaslanią się ochroną przyrody. Drzewo jest wazniejsze od życia człowieka i budynku mieszkalnego. A prawa brak i przepisów.
Witam, u mnie problem polega na tym, że mieszkam w domu z trzema rodzinami tzn wspólnota mieszkaniowa. Wzdłuż naszej posesji rosną okazałe choinki, które zahaczają o linię wysokiego napięcia. Dwie rodziny wyraziły zgodę na szybką wycinkę, natomiast jedna rodzina upiera się by pozostały. Pomijam fakt ,że drzewka choć piękne to zabierają światło, chodnik jest w krytycznym stanie …a jeśli chodzi o sprzątanie wokół tej namiastki lasu …to ów sąsiad jeszcze nigdy się nie schylił. Najbardziej obawiamy się szkód i niebezpieczeństwa związanego z kablami wysokiego napięcia . Wraz z sąsiadką chcemy uniknąć sądu…w końcu mieszkamy w jednym domu . Co możemy zrobić by nakłonić sąsiada do wycinki drzew?
Mam podobną sytuację jak komentujący, ale jestem po tej drugiej stronie. Zakupiłem działkę z istniejącymi drzewami w tym samym czasie co sąsiad. Na działkach nie było żadnych zabudowań, więc były tylko drzewa. Sąsiad zbudował sobie dom (w przepisowej odległości od ogrodzenia), ale te stare drzewa mu przeszkadzają i chce, abym je przyciął, bo “wchodzą mu na dach”. I co teraz radzicie, grzecznie przycinać, czy po prostu olewać?
Ja tłumaczę mu tak “mógł Pan jeszcze bliżej tych starych dużych drzew domek postawić, na pewno byłoby jeszcze lepiej” – działka taka szeroka, żeby sobie trzy takie domu postawił.
Olać go, też mam sąsiada któremu moje drzewa zaczęły przeszkadzać odkąd się ożenił i żona u niego zamieszkała. Wykręcam się póki co urzędem że nie pozwolą.
Witam.Ja mam dom w granicy.Drzewa sąsiada leżą na moim dachu.Przy wietrze skrzypi cały dach,spać się nie da Już leje mi się do garażu bo konary przecierają dach .Dogadałam się z sąsiadem telefonicznie (akurat był na wczasach)pozwolił mi wejść na jego posesję i ściąść gałęzie z mojego dachu.Niestety przyszła jego mama(pewnie dzwonił do niej) i wydarła się na mnie.Więc odpuściłam.Nie wiem co mam dalej robic.Dzwoniąc do gminy kazali mi iść do sadu.
Sąsiad poprosił mnie o ścięcie brzozy, na jego działce są same tuje . Nie zetnę , nie złoże wniosku . Nie po to wzięłam kredyt na 30 lat żeby żeby mieć tuje na ogrodzie. Chce mieć brzozę , świerki i będę je miała. Nie robie tego złośliwie . Tak był moj plan jak brałam kredyt i go nie zmienię. Wolność Tomku w swoim domku
A sąsiedzi nie brali kredytu na 30 lat, by mieć przyjemność ma emeryturze z ogródka po to, by sąsiad miał to głeboko gdzieś!!
Problem będzie narastał. Mam działkę na której rosną drzewa które o określonych porach dnia i roku zasłaniają panele fotowoltaiczne zabudowane niedawno na dachach sąsiadów. Zapewne sąsiedzi którym niedawno jeszcze drzewa się bardzo podobały teraz życzą sobie aby przyciąć do połowy lub więcej. Ale taka wycinka szpeci strasznie bo jak będzie wyglądał dąb ścięty do połowy? Następny sąsiad mówi wytnij te drzewa /następne w szeregu/ i zrób sobie wjazd z drugiej strony bo ta droga po której teraz jeździsz jest drogą prywatną. Czy mam słuchać tych sąsiadów i robić na działce jak mi każą?
SZKODA ZE PRAWO NIE ROZWIAZUJE TYLKO TRZEBA DO SANDU UMNIE SASIAD TURZ PRZY OGRODZENIU POSADZIL W GRANICY 5 SWIERKOW OGRODZENIE SLUPKOWO SIADKOWE MOJE DZIALKI NASZE 16 METROW SZEROKIE KAZDA MYSLE DAC WIECEJ SLOPKOW ORAZ PRZYSZLA MNIE TAKOWA MYSL PO KRYJOMU PODSYPAC SZKODNIKA CO STOPNIOWO DOPROWADZI DO OBUMARCIA TYCH ZE DRZEW MOZE NIE LADNIE ALE JEDEN DROGIEGO POWINIEN SZANOWAC A NIE LEKCEWAZYC
Masz rację,też nie mogę się doprosić przycięcia świerku rosnącego tuż przy budynku mieszkalnym jak wichura to strach,że się przewrócił na dom,zacienia bardzo niewielka działkę i zasłania panele fotowoltaiczne,sąsiad nie reaguje na prośby moje i gminy,co robić???
witam.
Wzdłuż granicy,30cm od płotu sąsiad nasadził świerki.Niektore mają 2.5m wysokosci,a niektore to wielkie drzewa.
Zacieniają działkę.
Kilka razy,na pismie i ustnie,prosilam o skrocenie i wycięcie gałezi.Jak grochem o ścianę.
Za kazdym razem tylko wyzwiska.
Sąsiadka pracuje w urzedzie i co ja mam zrobić?
Proszę o pomoc.
Sprawa jest niestety trudna bo nie można nikomu tego zabronić.
Natomiast nie można też swoimi działaniami utrudniać komuś korzystania z jego działki. Więc tylko ewentualnie tym tropem trzeba podążać aby coś w tym przypadku osiągnąć.
skoro mogę przyciąć gałęzie zwieszające się nad moja działka, to w jaki sposób mam to zrobić w przypadku ogromnego świerka, który rośnie po prostu w linii granicy działek, ale w całości jest przechylony nad moja działką i prawie domem? mogę go przyciąć tak żeby został kawałek pnia na granicy? szkoda, że nie mogę dołączyć zdjęcia 🙂
Przycinając drzewo trzeba również pamiętać o jego statyce oraz tym ile tego można przyciąć aby nie było problemów, że to zaburzyło jego funkcjonowanie i w efekcie doprowadziło do obumarcia.
u nas sąsiad otrzymał zgodę na wycięcie drzew, ale powiedział, że skoro nam przeszkadzają to samo mamy sobie wyciąć i zapłacić za to…