Jedne toną w setkach kwiatów przez kilka miesięcy, inne rozwijają kilka, za to bardzo dużych i kunsztownych. Do tego ten upojny aromat… Róże to królowe kwiatów! Niestety, kochają je także choroby i szkodniki. Zamiast sięgać po chemiczne pestycydy, można zwalczyć szkodniki naturalnie.
Na rabaty i do sadzenia pojedynczo, w ogrodzie i pojemnikach, jako niekłopotliwa okrywa skarpy albo romantyczna girlanda na pergoli, do bukietów i na przetwory… Jeśli nie masz pomysłu, co posadzić, prawie zawsze świetnym wyborem będzie taka czy inna róża: rabatowa, parkowa, pienna, miniaturowa, okrywowa, pnąca, wielkokwiatowa lub botaniczna. Wśród tysięcy fantastycznie różnorodnych odmian róż każdy znajdzie coś dla siebie.
Wbrew pozorom te niezwykle efektowne, wszechstronne krzewy są łatwe w uprawie. Większość ogrodowych odmian jest w pełni mrozoodporna, zwłaszcza biorąc pod uwagę ocieplenie klimatu. Róże do pełni szczęścia (i obfitego kwitnienia) potrzebują tylko słonecznego stanowiska z żyzną glebą bogatą w humus, prawidłowego cięcia i regularnego nawożenia. Ale jak zawsze jest jedno „ale”: są podatne na choroby i szkodniki.
.
Główne szkodniki róż
Szkodniki róż pojawiają się praktycznie co roku. Mszyce i przędziorki najbardziej lubią ciepłą, suchą aurę. Wtedy soki roślinne zawierają najwięcej cukrów, więc szkodniki mają mnóstwo energii do pomnażania swych kolonii w nieskończoność.
Główne szkodniki róż
- Mszyce to najczęstsze szkodniki róż i większości innych roślin ogrodowych. Jeśli nie zareagujesz na samym początku inwazji, w kilka tygodni staną się prawdziwą plagą. Najchętniej żerują na młodziutkich wierzchołkach pędów i pąkach kwiatów. Wysysają z nich soki, a w efekcie liście i pędy ulegają zniekształceniu, schną, zwijają się i zasychają, a pąki kwiatowe opadają. Na tym nie koniec: mszyce produkują lepką spadź, która osadza się na powierzchni liści i stanowi pożywkę dla grzybów sadzakowych, które tworzą czarny nalot szpecący roślinę i utrudniający jej fotosyntezę. Zdarza się, że mszyce przenoszą groźne wirusy róż, których nie da się niczym zwalczyć. W przeciwieństwie do mszyc, ale o tym za chwilę.
- Gąsienice motyli i ciem wygryzają dziury w liściach, zjadają całe wierzchołki pędów. Żerują zaskakująco szybko, niekontrolowane potrafią w kilka dni ogołocić krzew z liści. Na pociechę zostają po nich barwne (albo niepozorne) motyle… które wkrótce dadzą początek kolejnemu pokoleniu niszczycielskich gąsienic.
- Przędziorek chmielowiec to wszędobylski roztocz atakujący niemal 200 gatunków roślin, w tym róże. Jest mikroskopijny, ale żeruje masowo. Liście od spodu pokrywają się delikatną pajęczyną, a z wierzchu żółtymi plamkami, z czasem zasychają i opadają.
- Szypszyniec różany – szpeciel atakujący przede wszystkim dziką różę. Składa jaja w jej pąkach. Pod wpływem hormonów wydzielanych przez larwy owada krzew tworzy narośle, tzw. galas. Wygląda ciekawie, jak czerwono-zielona włochata kula. Tyle że następnej wiosny taka „ozdoba” usycha wraz ze sporym fragmentem pędu.
.
Jak widzisz, szkodników róż jest dużo, nawet biorąc pod uwagę tylko te najczęstsze, występujące praktycznie w każdym sezonie. Wydawałoby się, że do ich skutecznego zwalczenia niezbędny jest cały arsenał rozmaitych środków ochrony roślin. Tymczasem da się to zrobić sprytniej – czyli szybciej, łatwiej i taniej. Zamiast pryskać róże osobno kilkoma chemicznymi pestycydami zwalczającymi różne rodzaje szkodników, możesz zastąpić je jednym naturalnym środkiem o uniwersalnym działaniu. Czyli sięgnąć po płyn na mszyce i inne szkodniki.
To nowa ekologiczna linia produktów będących alternatywą dla tradycyjnych środków ochrony roślin.
.
Jak działa płyn czyli jak zwalczyć szkodniki róż?
Płyn to produkt na bazie składników roślinnych, a konkretnie naturalnego oleju rydzowego uzyskiwanego z lnianki siewnej. Jest dostępny w formie gotowego do użycia płynu – roztworu wodorozpuszczalnych polimerów, w butelce z zakrętką z rozpylaczem, a także w formie koncentratu do rozcieńczania w wodzie, z którego samodzielnie przygotujesz ciecz roboczą.
W obu przypadkach działa tak samo – w końcu to ten sam środek, bo koncentrat po rozcieńczeniu zmienia się w gotowy do użycia płyn. A więc płyn na mszyce i inne szkodniki skutecznie eliminuje mszyce, mączliki szklarniowe, przędziorki, miodówki, wciornastki, czerwce (wełnowce, tarczniki i miseczniki), a także larwy i młode stadia gąsienic. Roztwór wodorozpuszczalnych polimerów pokrywa szkodniki cienką powłoką, a w efekcie unieruchamia je i fizycznie odcina im dopływ powietrza (zatyka im tchawki).
Co ważne, płyn chroni wszystkie rośliny ogrodowe, balkonowe, domowe i szklarniowe, nie tylko róże i inne krzewy ozdobne.
Jest w 100% naturalny i bezpieczny dla ludzi, zwierząt domowych, roślin i środowiska, a ponadto całkowicie biodegradowalny. Można go bezpiecznie stosować w domu i miejscach, gdzie często przebywamy, a także opryskiwać nim rośliny owocowe, warzywa i zioła. Regularne stosowanie tego preparatu nie pociąga za sobą powstawania populacji szkodników odpornych. Działa mechanicznie, nie zawiera w składzie żadnej chemicznej substancji czynnej, a mimo to skutecznie zwalcza szkodniki. Jest odporny na zmywanie przez deszcz i nie wymaga przestrzegania okresu karencji.
Płyn (czyli to samo co rozcieńczony koncentrat) posiada jeszcze jedną, nieoczekiwaną, dodatkową funkcję: zastosowany w formie oprysku na przełomie zimy i wiosny chroni iglaki przed brązowieniem. Roztwór wodorozpuszczalnych polimerów pokrywa igły cienką powłoką, zabezpieczającą rośliny przed utratą wody na skutek działania mroźnych wiatrów.
.
Jak stosować płyn na mszyce i inne szkodniki?
Staraj się wykonać oprysk rano lub wieczorem przy bezwietrznej, bezdeszczowej i bezmroźnej pogodzie.
A jak wygląda sam zabieg? Załóżmy, że tak jak ja wybrałeś gotowy preparat w formie spreju:
- energicznie wstrząśnij opakowaniem z preparatem,
- opryskaj rośliny tak, aby dokładnie pokryć preparatem górną i dolną część liści. To ważne, bo preparat działa kontaktowo.
I to już wszystko, żeby zwalczyć mszyce i inne szkodniki róż oraz wszystkich innych roślin. Aby preparat był w pełni skuteczny, najlepiej powtarzać opryski mniej więcej raz w tygodniu. Na wypadek gdyby w międzyczasie pojawiły się nowe szkodniki, o które w pełni sezonu nietrudno.
.
Pamiętaj o naczelnej zasadzie ochrony roślin: reaguj, gdy tylko dostrzeżesz pierwsze objawy choroby lub obecności szkodników. Jeśli sięgniesz po skuteczny preparat w początkowym stadium inwazji, gdy szkodników jest niewiele, rozwiążesz problemem szybko, łatwo i niewielkim kosztem. Ale jeśli poczekasz, aż choroba się rozwinie lub szkodnik namnoży się i stanie się prawdziwą plagą, uporanie się z problemem będzie wymagać znacznie więcej czasu, oprysków i zużycia większej liczby preparatów. O ile jeszcze będzie co ratować, bo, jak zapewne wiesz, szkodniki bardzo osłabiają roślinę.
Dla czystego sumienia przypomnę, że ze środków ochrony roślin (nawet naturalnych) należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone na etykiecie i dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące na rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj zalecanych środków bezpieczeństwa.
.
Ciekawostka na koniec
Olej rydzowy, będący najważniejszym składnikiem płyny na mszyce i inne szkodnik, wbrew nazwie nie powstaje z rydzów, lecz z brunatnordzawych nasion lnicznika siewnego (Camelina sativa). Dawniej lnicznik był powszechnie uprawiany jako roślina oleista. Olej rydzowy tłoczony na zimno do dziś bywa stosowany do celów spożywczych i kosmetycznych. Jest zaliczany do tzw. żywności funkcjonalnej. Ma lekko cebulowy posmak i mnóstwo zdrowych składników. To źródło niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT) omega-6 i omega-3. Obfituje także w przeciwutleniacze oraz sterole roślinne. To wszystko sprawia, że olej rydzowy zmniejsza ryzyko wystąpienia takich chorób, jak miażdżyca, zawał serca i udar mózgu.
- Ogród symetryczny i liryczny, czyli busem przez polskie ogrody SEZON 7 – OGRÓD 18 - 22 listopada 2024
- Najciekawsze betonowe ozdoby do ogrodu - 21 listopada 2024
- Zimowanie roślin w szklarni z poliwęglanu - 19 listopada 2024