Czy robot koszący się opłaca? Czy instalacja i obsługa są trudne? Jak urządzenie zareaguje ma deszcz? Czy jest bezpieczny dla zwierząt? …w tym poście postaram się rozwiać wszelkie wątpliwości związane z automatycznym koszeniem trawy w ogrodzie, czyli odpowiedzieć na pytanie „Czy robot koszący ma sens?”.
Dbanie o ogród to przyjemność (przynajmniej dla mnie), ale tylko wtedy, gdy faktycznie ma się na to siłę, ochotę i czas. Z pomocą zapracowanym i przemęczonym przychodzą nowoczesne technologie, które nareszcie przestały być luksusem i dotarły do przydomowych ogródków. Przekonałem się o tym na własne oczy w minionym sezonie 7 projektu Busem przez polskie ogrody (pisałem o tym niedawno w tym poście).
W erze smart-domów pora na smart-ogrody! Inteligentne urządzenia oraz technologie oszczędzające czas i energię uwalniają od wielu uciążliwych obowiązków związanych z pielęgnacją zieleni.
Smart-ogród sam się podlewa,
kosi,
a za pomocą mobilnych urządzeń można sterować pracę lamp ogrodowych, markizy na tarasie czy bramy wjazdowej.
O automatycznych systemach nawadniających i oświetleniu typu smart już było, więc pora na roboty koszące. Które, o dziwo, nadal budzą sporo kontrowersji. Wiele osób przed automatyczną kosiarką powstrzymują wątpliwości związane m. in z bezpieczeństwem, obsługą i instalacją urządzenia, doborem modelu do rodzaju i wielkości trawnika. Postaram się z nimi rozprawić, odpowiadając na najczęstsze pytania dotyczące robotów koszących. Po rzetelne informacje w tym zakresie zwróciłem się do ekspertów z firmy GardenMe, zaufanego polskiego dystrybutora robotów koszących.
.
Czy robot koszący się opłaca? Czy ma sens pod względem finansowym?
Chyba najczęściej przytaczanym argumentem przeciwko robotów koszącym, z jakim się zetknąłem, jest wysoka cena tego typu urządzeń. Owszem, niektóre roboty koszące faktycznie kosztują tyle co średniej klasy samochód, ale do pielęgnacji przydomowego ogrodu w zupełności wystarczą ich wielokrotnie tańsze odpowiedniki. Poza tym cena niekoniecznie świadczy o jakości.
Przykładem może być robot koszący GardenMe DM2 1400i, zwycięzca rankingu jakości w stosunku do ceny urządzenia – w chwili powstawania tego materiału zdeklasował konkurencję!
.
Obsługuje do 1400 m2, to model w sam raz do standardowych trawników przy domach jednorodzinnych. Kosztuje u oficjalnego dystrybutora, na tą chwilę, 3 489zł, a potrafi to samo, co 3-4 krotnie droższe roboty konkurencyjnych firm.
Robot koszący pozwala sporo zaoszczędzić. Teoretycznie jest droższy od zwykłej kosiarki, ale w praktyce okazuje się tańszy. Przede wszystkim robot koszący oszczędza czas, a czas to pieniądz. Załóżmy, że w sezonie poświęcasz na koszenie trawy w ogrodzie ok. 100 godzin. Nie wiem, kim jesteś z zawodu, ale przelicz sobie ilość godzin poświęconych na samodzielne koszenie przez swoją stawkę godzinową w pracy. A gdybyś chciał zlecić komuś to zadanie, aktualnie stawka za koszenie trawy waha się w granicach 120-250 zł/h, zależnie od użytego sprzętu i regionu. W przeliczeniu, wydałbyś na taką usługę 13 000 – 25 000zł rocznie. Stać Cię na to? Wystarczyłoby na zakup kilku robotów koszących, a do przydomowego ogrodu w zupełności wystarczy jeden.
Roboty koszące są energooszczędne: zużywają o wiele mniej energii niż kosiarki elektryczne i akumulatorowe. W przeliczeniu na koszty, okazują się kilkukrotnie tańsze w porównaniu z kosiarkami spalinowymi pochłaniającymi mieszankę benzyny i oleju napędowego.
Cena zakupu robota koszącego obejmuje cały niezbędny osprzęt, wliczając w to przewód ograniczający. Ewentualnym wydatkiem w kolejnych latach może być wymiana noży – to koszt poniżej 50zł. Tymczasem, gdy kupujesz kosiarkę elektryczną, musisz doliczyć koszt co najmniej 50-100 m kabla.
Na tym nie koniec: robot koszący trawę rozrzuca drobne ścinki pokosu, które zmieniają się w organiczny nawóz (to tzw. mulczowanie). Dzięki temu możesz ograniczyć nawożenie trawnika o ok. 1/3. Jest lekki (7-8 kg), więc podczas pracy nie ubija podłoża – tym samym odsuwa w czasie konieczność aeracji trawnika.
.
Czy robot koszący ma sens w małym ogrodzie? Jak wybrać odpowiedni model?
Roboty koszące różnią się zasięgiem, czyli powierzchnią, jaką mogą wydajnie obsługiwać. A ta może być odpowiednio mała, średnia lub duża.
I tak na przykład średniej wielkości trawnik o wielkości do 1400 m2 to zadanie dla wspomnianego modelu DM2 1400i. Podkreślam, że mówię o powierzchni trawnika, nie całej posesji.
.
Czy instalacja robota koszącego jest trudna? Czy można ją wykonać samodzielnie?
Robot tuż po zakupie jest jak dziecko we mgle – aby wiedział, co ma kosić, musisz mu to jakoś zakomunikować. W przypadku bezprzewodowych robotów programowanych za pomocą aplikacji może to się okazać skomplikowane i zawodne, zwłaszcza, jeśli nie masz doświadczenia. Sprawdzonym, prostym rozwiązaniem jest wyznaczenie obszaru koszenia za pomocą przewodu ograniczającego, typowego dla robotów koszących „z kablem”. Instalacja przewodu ograniczającego jest bardzo łatwa, nie wymaga specjalistycznego sprzętu i możesz ja przeprowadzić samodzielnie.
Sposoby są dwa: możesz przytwierdzić przewód ograniczający do podłoża szpilkami (są do niego dołączone) lub wkopać go na głębokość ok. 5 cm. W przypadku opcji ze szpilkami cała czynność przypomina układanie plastikowych obrzeży trawnikowych. Robot pracuje wewnątrz takiego obwodu i nie przekracza niewidzialnej granicy. Pamiętaj, że przewodem ograniczającym trzeba otoczyć również większe przeszkody wewnątrz obszaru koszenia, takie jak rabata wyspowa, plac zabaw czy oczko wodne. Jeśli okażą się potrzebne dodatkowe metry przewodu, możesz je w każdej chwili dokupić u dystrybutora.
Robot „wyczuwa” przewód do głębokości ok. 10 cm, nawet jeśli jest ułożony np. kostką brukową. Dzięki temu, przewód ograniczający można przeciągać pod chodnikami dzielącymi trawniki, żeby połączyć kilka części ogrodu, oddzielone ścieżką lub inną nawierzchnią.
Oprócz ułożenia przewodu, instalacja robota koszącego wymaga umocowania stacji ładowania (trzeba do niej podpiąć oba końce przewodu, a samą bazę, poprzez zasilacz do gniazdka elektrycznego). Jak wygląda instalacja stacji ładującej (bazy) robota koszącego GardenMe w praktyce, zobaczysz tutaj.
Na koniec ustawiasz harmonogram pracy robota (częstotliwość i godziny koszenia) za pomocą panelu urządzenia lub mobilnie, poprzez aplikację na smartfon (android/IOS). To równie proste jak zaprogramowanie pralki. Nawiasem mówiąc, aplikacja do kontrolowania robota pozwala w razie potrzeby przeprogramować go na odległość, np. gdy jesteś w pracy lub na wakacjach.
Gdy ustalisz robotowi harmonogram, nie będziesz musiał w ogóle pamiętać o koszeniu – robot sam będzie wiedział, kiedy ma ruszyć do pracy. Jednak, jeśli wolisz, możesz włączać go ręcznie, wciskając przycisk Start na urządzeniu lub w aplikacji.
Jeśli mimo wszystko nie chcesz samodzielnie instalować robota koszącego, możesz zlecić to zadanie profesjonalistom – dystrybutor oferuje taką usługę za dodatkową opłatą (cena zależy od wielkości trawnika i lokalizacji).
.
Czy robot koszący jest bezpieczny dla dzieci i zwierząt?
Tak! Roboty koszące są wyposażone w szereg zabezpieczeń i czujników. Wszystkie modele kosiarek automatycznych GardenMe dzięki specjalnym czujnikom wyłączają się automatycznie, gdy zostaną podniesione lub przechylone o ponad 30°. Dzięki temu masz pewność, że nóż pracującej kosiarki nie wyrządzi krzywdy ciekawskiemu psu ani dziecku.
Co więcej, robot koszący pracuje cicho, o wiele ciszej od zwykłej kosiarki – warkot urządzenia nie przekracza 65 dB (porównywalnie do rozmowy ściszonym głosem). Nie płoszy dziko żyjących zwierząt, nie drażni sąsiadów ani nie zakłóca Ci odpoczynku.
Meblom ogrodowym też nic nie grozi – gdy robot natrafi na przeszkodę, dzięki czujnikowi zderzeniowemu automatycznie zmieni kierunek. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo samego robota, urządzenie jest zabezpieczone przed kradzieżą kodem PIN.
.
A co, jeśli robota zmoczy ulewa? Czy robot może kosić w deszczu?
Teoretycznie może. Roboty koszące wysokiej jakości posiadają szczelną obudowę, która chroni wnętrze urządzenie przed wilgocią. Z drugiej strony, koszenie mokrej trawy zwiększa prawdopodobieństwo chorób grzybowych trawnika. Z tego powodu robot koszący GardenMe jest wyposażony w czujnik deszczu, który w przypadku opadów kieruje urządzenie do stacji ładowania. Jeśli mimo wszystko chcesz, by kontynuował pracę niezależnie od pogody, wystarczy wyłączyć ów czujnik. Jeśli w Twoim regionie pogoda jest kapryśna, obfituje w ulewy, gradobicia i wiosenne śnieżyce, rozważ zakup mini garażu dla robota koszącego, instalowanego nad stacją ładowania.
.
Czy robot może kosić skomplikowany trawnik? Czy skosi trawę na skarpie?
Robot koszący to małe, zwrotne urządzenie. Jest węższy od każdej kosiarki, więc bez trudu wykosi ciasne zakamarki, np. przejazdy między rabatami (rzecz jasna otoczonymi przewodem). Każdy model od GardenMe posiada możliwość ustawienia aż 5 punktów na obwodzie trawnika (większość robotów ma ich mniej), do których dojeżdża wzdłuż przewodu ograniczającego, a następnie rozpoczyna pracę w głąb trawnika. W ten sposób masz pewność, że robot dotrze do każdego zakamarka trawnika o skomplikowanym, zawiłym kształcie. Kosi wzdłuż krawędzi, spiralnie lub losowo. Ty wybierasz jaki sposób najbardziej Ci odpowiada.
Bardzo silna bateria litowo-jonowa (pojemność 5,2Ah), wystarcza na 3-4 h koszenia) gwarantuje, że robot dotrze do najdalszych części trawnika, zanim będzie musiał wrócić do bazy na kolejne ładowanie. Zapobiega częstym powrotom do bazy (tzw. „pustym przebiegom”) i ugniataniu trawnika.
Trawnik na skarpie również nie stanowi problemu – roboty koszące GardenMe radzą sobie z koszeniem terenów o nachyleniu do 37%.
.
A co, jeśli robot zacznie szwankować? Gdzie zwrócić się po pomoc?
Jeśli dałeś się nabrać na pseudorobota z supermarketu albo zamówiłeś sprzęt z drugiego końca świata, to faktycznie masz problem (wyobraź sobie konieczność wysłania urządzenia do serwisu na Tajwanie albo do USA czy Japonii?).
Za to, jeśli kupisz wysokiej jakości robota koszącego u polskiego dystrybutora, jesteś na wygranej pozycji. Akumulator zachowuje niezawodną żywotność przez lata, noże da się wymienić samodzielnie, a czyszczenie robota jest łatwiejsze od mycia samochodu. W razie potrzeby serwisowania lub jakichkolwiek wątpliwości, GardenMe zapewnia obsługę na najwyższym poziomie. Oferują bezpłatną konsultację dotyczącą pracy robota na konkretnym trawniku klienta. Eksperci zdalnie pomogą Ci dobrać odpowiedni model robota, ustalić najlepsze miejsce ustawienia stacji ładowania, objaśnią, jak efektywnie wyznaczyć strefy koszenia, zaprogramować harmonogram pracy urządzenia itd.
Jeśli dzieje się coś z robotem GardenMe, dystrybutor sam zamawia kuriera, który odbiera sprzęt od klienta. W ramach serwisu dokonuje przeglądu urządzenia i usuwa ewentualne usterki, a następnie odsyła sprzęt do właściciela. Cała akcja zajmuje do 7-8 dni roboczych, więc trawa nie zdąży jakoś specjalnie urosnąć podczas nieobecności robota.
Masz jeszcze jakieś pytania dotyczące robotów koszących? Eksperci z GardenMe z pewnością pomogą Ci na nie odpowiedzieć!
.
Podsumowując
Czas wolny jest bezcenny, a tradycyjne koszenie trawnika przydomowego zajmuje przeciętnie 50-100 h w sezonie. Niemniej robot koszący opłaca się nie tylko z tego powodu. To luksus, na który Cię stać!
.
.
Post we współpracy z marką GardenMe
- Czy robot koszący ma sens? Wątpliwości i kontrowersje związane z zakupem kosiarek automatycznych - 1 lutego 2025
- Zielony kamień w ogrodzie – ciekawe aranżacje z serpentynitem - 29 stycznia 2025
- Pomysły na bluszcz w ogrodzie i na tarasie - 26 stycznia 2025