Busem przez polskie ogrody – OGRÓD 10 – część 1.

1 busem przez polskie ogrody ogrod 10
1 busem przez polskie ogrody ogrod 10

“Busem przez polskie ogrody” to jak zapewne już wiesz, duży, całoroczny projekt realizowany na blogu ‘Z ogrodem na TY’. Jego głównym założeniem jest cykl wizyt w ogrodach Czytelników, czego efektem są pełne inspiracji posty. Ideą projektu jest propagowanie świadomego i pełnego pasji ogrodnictwa, ale równie istotne jest przy tym ukazanie, jak wiele radości może dać samodzielne gospodarowanie przydomową przestrzenią, a także zaprezentowanie najciekawszych rozwiązań w zakresie architektury ogrodowej i nasadzeń roślinnych. A wszystko to bez angażowania dużych budżetów! Projekt ma jednocześnie edukować, bawić i motywować Czytelników bloga do świadomej i wzmożonej troski o własne ogrody.

A zatem to takie ogólne założenia. Natomiast jak zauważyłeś, jednym z nich są ‘pełne inspiracji posty’, czyli posty na blogu, pokazujące odwiedzone ogrody i relacjonujące wizyty, które odbywam, odwiedzając przepiękne miejsca i spotykając się z ciekawymi ludźmi. Zapraszam zatem na dziesiątą już relację, z kolejnego, dziesiątego odwiedzonego ogrodu w projekcie “Busem przez polskie ogrody” – sezon 1. Bo już teraz patrząc na zainteresowanie Czytelników, optymistycznie zakładam, że będą kolejne.

Relacja, podobnie jak te z wcześniejszych ogrodów, ze względu na ilość materiału, którym chcę się z Tobą podzielić, została rozdzielona na dwie części. Na końcu tej, którą czytasz, znajdziesz odnośnik do drugiej, w której dokończysz podróż przez ten wspaniały ogród. I uwaga: znajdziesz tam również szczegóły KONKURSU, w którym możesz zdobyć fajny zestaw nagród. Polecam.

.

Ogród 10 – niezwykła działka ROD.

Oczywiście jak zawsze, tak i tym razem, nazwa “niezwykła działka ROD” jest mojego autorstwa. Na wszelki wypadek wyjaśnię też skrót ROD, bo patrząc na ten ogród, możesz nie dowierzać. ROD – Rodzinne Ogrody Działkowe. Tak, tak. Ten ogród to niewielka działka w kompleksie ogródków działkowych. Wiem, że wydaje się to nieprawdopodobne, bo inaczej sobie te działki wyobrażamy. Ale jednak. To prawdziwy ogródek działkowy, zamieniony w piękny, naturalny ogród. Zresztą płynie z tego pewne przesłanie, którym podzielę się w dalszej części postu.

Wracając natomiast do mojej dziesiątej wizyty w projekcie “Busem przez polskie ogrody”, na początek kilka spraw ogólnych, tak abyś wiedział gdzie tytułowy bus dojechał. A dojechał do miejscowości Tychy (niedaleko słynnego browaru 🙂 ), co na mapie wygląda następująco:

Kolor czerwony to tradycyjnie miejsce skąd wyruszyłem, a ta ciemnozielona kropka z numerem 10, to właśnie lokalizacja tego dziesiątego ogrodu, położonego w województwie śląskim. Do pokonania miałem zatem średnią odległość, około 180 kilometrów w jedną stronę.

Dodam, że powyższą mapę, na której zaznaczone są lokalizacje wszystkich odwiedzonych ogrodów, znajdziesz również w zakładce projektu Gdzie dotarłem?.

Wracając natomiast do samej wizyty, tym razem bus zaparkował przed ogrodem, a ja miałem możliwość przywitać się i poznać osobiście z bardzo, bardzo miłą Właścicielką – Jolantą. Jeśli czytasz uważnie wszystkie relacje, to zauważyłeś pewnie, że to pewnego rodzaju schemat, który staram się powielać. Ale z drugiej strony nie można wyobrazić sobie inaczej, aby ten charakterystyczny bus do ogrodu nie wjechał (w tym przypadku w jego okolice), a jak abym nie przywitał się z Gospodarzami. Tym bardziej, że mam to szczęście trafiać na wyjątkowo miłe, otwarte i gościnne osoby, co miało miejsce również w tym przypadku.

.

Lokalizacja ogrodu.

No właśnie. Jak już wstępnie wspomniałem, położenie i lokalizacja tego ogrodu są wyjątkowe. To ogródek działkowy, który z reguły kojarzy się z uprawą warzyw, ewentualnie mniejszą lub większą rabatą i kącikiem wypoczynkowym. Natomiast w tym przypadku, to zupełnie coś innego. To prawdziwy, piękny ogród, który z tym tradycyjnym wyobrażeniem nie ma nic wspólnego.

Sam ogród natomiast położony jest na nieco ponad 4 arowej działce, a zatem to najlepszy przykład, że piękny ogród można zrobić wszędzie i wcale nie trzeba mieć do tego “hektarów”. To takie pierwsze, wstępne przesłanie tej wizyty.

Natomiast samo położenie, to dopiero jego wstępny wyróżnik. Bo tak naprawdę wyróżnia go przepiękne zagospodarowanie, pięknie skomponowana roślinność oraz perfekcyjne utrzymanie. Ogród jest wokół szczelnie obsadzony, przez co nie widać niczego, żadnego sąsiedztwa. Sprawia to wrażenie takiej małej enklawy, wyciętej zupełnie z otoczenia.

Jednak ten niecodzienny ogród, to dopiero połowa zaskoczenia. Drugą połowę uzupełnia przepiękna altana, właściwie to taki mały domek oraz cały arsenał różnego rodzaju, przepięknie wkomponowanych dekoracji.

I to tyle tytułem wstępu. Myślę, że czas już na wycieczkę po tym niesamowitym miejscu – przypomnę działce ROD. Może to trochę niewygodna wiadomość, bo zdaję sobie sprawę, że tym postem niejedną wymówkę typu “nie da się” albo “nie mam gdzie” mogę podważyć.

.

Najważniejsze elementy ogrodu.

Dziesiąty ogród, który pojawił się na trasie busa w projekcie “Busem przez polskie ogrody”, to ogród zdecydowanie inny od poprzednich. I o to właśnie chodzi, bo staram się aby każdy był inny, miał w sobie inne elementy, zaskakiwał czym innym i dawał inne inspiracje.

Stąd ten ogród właśnie innymi elementami może Cię zaskoczyć. I dać Ci zupełnie inną garść inspiracji i pomysłów, które możesz przenosić do własnego. Zanim przejdę do omówienia szczegółów, kilka takich ogólnych wskazówek, a zarazem bardzo ważnych spraw:

  • przede wszystkim to ogromne uznanie dla Gospodarzy, że wbrew ogólnym zwyczajom, na działce ROD stworzyli coś tak niebywałego. Wyłamali się tym samym z jakiegoś ogólnie przyjętego schematu, że działka może służyć tylko, albo głównie do prowadzenia na niej upraw,
  • po drugie to wielkie uznanie dla samej Joli, która podzieliła się ze mną swoją niełatwą historią życiową. Nie będę się wdawał w szczegóły, ale wiedz tylko, że nie miała lekko. I właśnie wbrew wszelkim przeciwnościom, w pewnym okresie życia, zupełnie niespodziewanie, bez planu i przygotowania, postawiła właśnie na ogród. To miało być lekarstwo na całe zło i wszelkie kłopoty, które na nią spadały. Teraz po kilkunastu latach widać, że to zadziałało. Że ogród może leczyć, może pozwolić zapomnieć i oderwać się od bieżących trosk i kłopotów,
  • po trzecie ten ogród to także doskonały przykład, że nawet na niewielkiej przestrzeni, można stworzyć coś tak niebywałego. I to zarówno w kwestii samych nasadzeń, jak również całego zagospodarowania i zaplecza technicznego. Że mała powierzchnia nie może być przeszkodą, ani tym bardziej wytłumaczeniem, że nie da się, albo nie warto czegoś robić,
  • a po czwarte, to miejsce, to właśnie przykład perfekcyjnego dobrania roślin i skomponowania przestrzeni, aby na tak małym obszarze, stworzyć wiele różnych zakątków oraz poczucie, że to pełnowartościowy ogród, z wszystkimi wymaganymi elementami.

Natomiast mówiąc tak ogólnikami, zalety tego ogrodu mógłbym jeszcze długo wymieniać. Bo naprawdę jest ich tam wiele. Jednak przejdę do bardziej namacalnych elementów i skupię się na sprawach najważniejszych, które tradycyjnie warte są podpatrzenia i przeniesienia do innych ogrodów:

Strefa funkcjonalno – gospodarcza.

Będąc w tym ogrodzie, od razu, jakoś tak podświadomie podzieliłem go na dwie odrębne strefy. Pierwsza z nich, wyraźnie oddzielona od drugiej, to strefa funkcjonalno – gospodarcza, czyli część, w której przede wszystkim znajduje się piękny, perfekcyjnie dopracowany domek. Nie nazywam go altanką, bo jak się mu przyjrzysz, to prawdziwy mini domek, pięknie zrobiony i utrzymany, a ze swej strony dodam, pozwalający spokojnie w nim zamieszkać.

Do domu przylega także mała utwardzona nawierzchnia, będąca przyjemnym tarasem i kącikiem wypoczynkowym.

Cały kącik jest oczywiście pięknie zaaranżowany, obsadzony i udekorowany, ale na szczególną uwagę zasługuje “drewniana ściana”, ustawiona wzdłuż granicy ogrodu. Oczywiście z pięknymi i oryginalnymi dekoracjami, do których za moment jeszcze dojdę.

Strefa funkcjonalna i wspomniany domek ma jeszcze jedną zaletę. Ma fajnie skonstruowany dach, który przechodzi w takie mini zadaszenie, tworzące coś w rodzaju werandy. Na werandzie tej jest oczywiście mały stolik i krzesła,

ale najfajniejsze jest to, że stojąc na niej można podziwiać cały ogród, czyli właśnie tą drugą, ogrodową strefę.

Strefa ogrodowa.

Jak już chyba domyślasz się po nazwie, ta druga część to właśnie ten niezwykły ogród. Na razie wspominam o nim tak ogólnie i chciałbym abyś tak ogólnie na niego spojrzał. Na jego piękne kształty, wijące się rabaty, dzięki którym, na tak małej powierzchni udało się stworzyć wiele odrębnych, schowanych zakątków.

Kąciki wypoczynkowe.

Poza kącikiem wypoczynkowym przy budynku, w ogrodzie tym jest cały szereg innych miejsc wypoczynkowych, w których można siedzieć i delektować się otaczającą przyrodą. Stąd jakbym miał do opisu tego ogrodu dodać jeszcze jakieś określenie, byłoby to “wypoczynkowy”. I taki właśnie jest, możesz mi wierzyć, że sprawdziłem.

Bujna roślinność, a zarazem piękna przestrzeń.

Ogród Joli ma pewną niebywałą cechę. Jest bardzo bujny, gęsto obsadzony i miejscami aż tajemniczy,

a zarazem posiada wiele przestronnych miejsc, które tworzą otwarte przestrzenie między rabatami, wypełnione pięknym, soczystym trawnikiem.

I właśnie połączenie tych dwóch elementów, czyli bujnej roślinności w swobodnie rozmieszczonych rabatach oraz pustych przestrzeni pomiędzy nimi, sprawia że ogród jest bardzo ciekawy w odbiorze, a zarazem ma wiele osłoniętych zakątków.

Bielone drzewa.

No właśnie. To bardzo ciekawy element, który w tym ogrodzie przybiera szczególne znacznie. Bo mimo, że pobielony wapnem pień to nic takiego i spotykany jest praktycznie w większości ogrodów, to jednak w tym, wygląda szczególnie. Jednak jak, znajdziesz już w drugiej części tego postu, o czym wspomniałem na wstępie, dzieląc go ze względu na obszerny materiał zdjęciowy.

Zatem aby dokończyć opowieść o “niezwykłej działce ROD” oraz wziąć udział w KONKURSIE, przejdź do drugiej części postu.

Tomasz Szostak
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *