O tym, że obrzeże jest ważne nie trzeba nikogo przekonywać. Szczególnie na łączeniu trawnika z inną powierzchnią ogrodową, wyłożoną korą, kamieniem albo innym dowolnym materiałem. Ułatwia pielęgnację, poprawia walory estetyczne. To chyba wystarczające powody, dla których warto je wykonać. Chociażby jako obrzeże z kostki granitowej.
Rodzajów obrzeży, a właściwie materiałów, z których są wykonywane jest dużo. Pisałem o tym chociażby w artykule: 30 sposobów na obrzeże ogrodowe. Czyli czym oddzielić. A to i tak nie wszystkie możliwe sposoby.
Niezależnie od tego, że sposobów jest wiele, wciąż jednym z najpopularniejszych obrzeży pozostaje stale i niezmiennie obrzeże z kostki granitowej. Jednak samych metod wykonania jest kilka. Zarówno jeśli chodzi o sposób ułożenia obrzeża czyli jedno lub dwurzędowo, a także jeśli chodzi o sam sposób „mocowania” czyli jego posadowienia. Są szkoły, które preferują układanie na zaprawie i wypełnianie szczelin między kostkami, ale są i takie, które uczą układania „na sucho” czyli na suchej mieszance piasku z cementem, bez wypełniania szczelin. Ile szkół wykonania tyle też gustów. Jedni wolą z wypełnieniem bo twierdzą, że zaprawa ładnie spaja kostki i tworzy jednolity „pas”, a drudzy wręcz przeciwnie bo twierdzą, że to nie naturalne jak widać granit przeplatany cementem. I bądź tu mądry.
Ja osobiście jestem zwolennikiem tej drugiej metody czyli bez „wypełniania” szczelin cementem. I podobnego zdania był właściciel ogrodu, w którym wykonaliśmy obrzeże, służące jako dzisiejszy przykład.
Przed przystąpieniem do realizacji zadania, teren wyglądał jak poniżej. Wzdłuż ogrodzenia były nasadzone tuje, powierzchnia między ogrodzeniem, a krawędzią trawnika była wyłożona „jakąś tkaniną” przypominającą geowłókninę i obsypane było drobną kora. Oczywiście z uwagi na brak obrzeża, trawa dość mocno przerastała w korę i wrastała w wyłożoną tkaninę. Ogólnie efekt wizualny nie był najlepszy, ale co najważniejsze było to trudne w utrzymaniu estetycznego wyglądu. Dlatego zapadła decyzja o wykonaniu obrzeża.
.
Obrzeże z kostki granitowej krok po kroku
Krok 1 – ustalenie linii (krawędzi) przyszłego obrzeża oraz właściwie wyniwelowanie czyli ustalenie poziomu góry przyszłego obrzeza granitowego. Element pierwszy czyli ustalenie linii nie stanowiło większego problemu ponieważ polegało ono na wyznaczeniu stałej odległości od podmurówki ogrodzenia, na całej długości przyszłego obrzeża. Punkt drugi czyli niwelowanie góry przyszłego obrzeża wymagało użycia niwelatora, za pomocą którego, na zabitych bolcach metalowych wyznaczających krawędź, zostały wyznaczone te same punkty wysokościowe. Następnie na bolcach, na wyznaczonej wysokości został rozciągnięty, dobrze naprężony i dobrze zawiązany sznurek budowlany. Tym sposobem prace przygotowawcze można było uznać za wykonane.
.
Krok 2 – przywóz kostki oraz zebranie kory. Kostka o wymiarach 8 – 11 centymetrów została zamówiona i dojechała na miejsce wykonywania prac. Element nie wymagający większego komentarza poza tym, że kostki to nie są idealne sześciany, w związku z czym będzie to trzeba uwzględnić przy układaniu. Tzn. układać jedną równą linią wzdłuż wyznaczonej krawędzi zewnętrznej (od trawnika) natomiast wszelkie nierówności w rozmiarach kostek, będą wychodziły od strony wewnętrznej (kory). Będzie to widać dokładnie na dalszych zdjęciach. Zebranie kory na celu oszczędzenie materiału tzn. wykorzystanie obecnie rozłożonej kory do przyszłego wyłożenia. Oczywiście można byłoby ją zostawić i nie ściągać, ale z pewnością pobrudziłaby się podczas prac. Wobec czego jednak zebrano i zwieziono w jedno miejsce na przygotowaną plandekę.
Tak wyglądało podłoże po jej zdjęciu.
.
A tak na marginesie… nie szukasz może innych pomysłów na ogrodowe obrzeże rabat? Jeśli tak, to mam dla Ciebie mnóstwo fajnych inspiracji na moim kanale, w których głosu udziela moja 17 letnia Córka:
.
Krok 3 – wykopanie rowka (koryta) pod przyszłe obrzeże z kostki granitowej. I tu cenna uwaga. W związku z tym, że wyznaczony sznurek określa górę przyszłego obrzeża, kopiąc rowek należy to uwzględnić. Czyli wykopać go na określoną głębokość, która pozwoli na wysypanie na spód niewielkiej warstwy kamienia (tłucznia) w celu wzmocnienia podłoża, a następnie warstwy około 5 centymetrów mieszanki piasku i cementu. I oczywiście musi się jeszcze zmieścić kostka o wysokości maksymalnej 11 centymetrów. Zatem rowek, od poziomu sznurka powinien mieć około 20-22 centymetrów, co też tak wykopaliśmy.
.
Krok 4 – rozwiezienie i rozłożenie kostki wzdłuż wykopanego rowku. Czynność nie jest obowiązkowa, ale praktycznie pomocna. Układając kostkę wygodniej jest sięgać ręką po przygotowany materiał niż chodzić co chwilę po jedną lub kilka kostek.
.
Krok 5 – zasypanie rowka około 5. centymetrową warstwą tłucznia, a następnie podobną warstwą mieszanki piasku i cementu i rozpoczęcie układania. Proporcje mieszanki są różne, jedni stosują 1:1, inni oszczędzają na cemencie więc 2:1 na rzecz piasku, ja staram się dawać więcej cementu. Lepiej więcej jak mniej tzn. niech kostka mocno „siedzi”, a nie później się rusza. Na tak przygotowanym podłożu, można zacząć układać kostki. Jak wspomniałem ich wymiary się różnią więc najbardziej estetycznie jest ułożyć je równo jedną krawędzią do sznurka czyli od strony trawnika. Trzeba się nieco nakombinować i naobracać każdą kostkę, ale jest to możliwe.
Oprócz tego, że trzeba pilnować linii układania to również wysokości. W tym celu najwygodniej jest mieć dosypane więcej mieszanki cementu, na to przykładać kostkę i dobijać gumowym młotkiem do poziomu sznurka.
I oczywiście posuwamy się kostka, po kostce wzdłuż całej wyznaczonej linii. Praca mozolna, ale przy odrobinie wprawy idzie całkiem sprawnie, a tym samym, obrzeże z kostki granitowej powoli się buduje.
.
Krok 6 – obsypanie boków ułożonej kostki mieszanką piasku i cementu. Tą samą na której była układana. Znów ważna uwaga. Jeśli kostka ma wysokości około 11 centymetrów, ja stosuję obsypanie tak mniej więcej do wysokości 6 –7. Oczywiście obustronnie. To wystarczy na usztywnienie kostki, a jednocześnie pozwoli na zasypanie tego warstwą ziemi tak aby około 2 centymetrów kostki wystawało ponad jej powierzchnię.
.
Krok 7 – robocze zasypanie reszty rowków i obsypanego cementu, warstwą ziemi. Robocze ponieważ nie jest to jeszcze wyprowadzenie powierzchni „na gotowo”, ale robocze osłonięcie.
.
Krok 8 – lanie wody. Czyli dwa zadania: dokładne spłukanie resztek cementu z kostek oraz wprowadzenie wody do mieszanki piasku i cementu aby umożliwić jej związanie. Wody nie można żałować, ale też nie przesadzić (również z ciśnieniem) aby wszystkiego nie wypłukać. I tu właśnie widać dobrze rolę ziemi, którą został obsypany cement. Ochrania go przed wypłukaniem, a jednocześnie umożliwia przeniknięcie wody i należyte związanie. W upalnie dni dodatkowo zabezpiecza przed nadmiernym i szybkim wiązaniem, które jak wiadomo cement znacznie osłabia.
Zadanie na tym etapie najlepiej pozostawić do dnia następnego. Z prostego powodu: kolejnym etapem będzie wykańczanie czyli układanie geowłókniny i kory więc czynności bardzo kontaktowe, którymi łato naruszyć świeżo ułożone i nie związane kostki. Robiąc to dnia kolejnego, nie mamy już takiego niebezpieczeństwa.
.
Krok 9 – czyli rozłożenie agrowłókniny to początek ostatecznego dekorowania. Czynność prosta, ale pracochłonna. Ostateczny efekt ma być taki, że musi być równo rozłożona, w miarę rozciągnięta i przyszpilkowana plastikowymi szpilkami do podłoża. Oczywiście z otworami przy istniejących nasadzeniach. W naszym przypadku geowłóknina została rozłożona na tą, która już pod spodem była. Być może utrudni to przebijanie chwastów.
.
Krok 10 – korowanie czyli wyłożenie korą. Element bardzo przyjemny i dość szybko „przybywający” w oczach, dający ładny końcowy efekt. Jedyne na co warto zwrócić uwagę to aby rozsypywana kora nie podwijała agrowłókniny i nie dostawała się pod nią. A także nie była jej ani za gruba ani za cienka warstwa – optymalnie około 4-5 centymetrów. W naszym przypadku mieliśmy dwa rodzaje kory – tą zdjętą wcześniej i złożoną na plandekę, którą rozsypywaliśmy na spód oraz świeżą, grubszą, workowaną, którą zasypywaliśmy na wierzchu.
.
Krok 11 – zbieranie resztek ziemi i darni oraz ostatecznie obsypywanie wzdłuż ułożonego obrzeża. Wraz z zagrabieniem i końcowym wyrównaniem. Kopiąc pod obrzeża w istniejącym trawniku dużo jest tzw. odpadu czyli kęp trawy, darni, których nie można ponownie użyć do obsypania obrzeża. W trakcie kopania były one składowane „na kupki”, które teraz trzeba wywieźć i teren posprzątać, wygrabiając wszystko to co zostało podczas kopania wyciągnięte.
.
Krok 12 – ostateczne sprzątanie. Mimo wielkiej uwagi aby podczas obsypywania obrzeży nie zabrudzić, zawsze jednak zostaną lekko zapruszone ziemią. Wobec tego po zakończeniu warto wszystko ponownie spłukać wodą, uważając jednak aby ciśnienie wody nie odsunęło kory ani nie wypłukało ziemi.
.
Krok 13 – sprzątanie. W zakres tych prac wchodzi ogólne sprzątanie terenu z wszystkich pozostałości materiałów, opakowań, worków, a także użytego sprzętu. Ponadto posprzątanie chodników i wszystkich miejsc którędy chodziliśmy brudnymi butami oraz jeździliśmy taczką przywożąc i wywożąc materiały oraz ziemię. Oczywiście według naszej zasady aby po skończonej pracy nie było widać, że coś było wykonywane.
.
A na zakończenie nie pozostaje nic innego jak z zadowoleniem spojrzeć na wykonane prace i ładnie prezentujący się teren.
W przypadku taki jak mój można pokusić się również o dosiewkę trawy (najlepiej samo zagęszczającej się), która została nieco zniszczona w miejscu prowadzenia prac.
.
Materiały użyte do wykonania obrzeży
Kostka granitowa o wymiarach 8 do 11 centymetrów. Czyli nie idealnie równe i identyczne sześciany.
Ponadto:
- kamień – tłuczeń,
- piasek,
- cement
- agrowłóknina,
- kora,
- woda,
- nasiona traw.
.
Sprzęt użyty do wykonania obrzeży
- szpilki – pręty metalowe długości 40 centymetrów,
- niwelator,
- taśma miernicza,
- sznurek budowlany,
- pisak niezmywalny do oznaczenia poziomów na prętach,
- szpadel,
- szufla,
- grabie,
- taczka,
- młotek gumowy,
- plandeka,
- wąż ogrodowy.
.
Podsumowanie
Obrzeże oddzielające trawnik od rabaty to bardzo praktyczna rzecz. Po pierwsze podnosi komfort użytkowania, po drugie użyte materiały dekoracyjne nie przesypują się i nie mieszają, a po trzecie, co najważniejsze, podnosi estetykę całego terenu. I to chyba koronny argument dlaczego warto je wykonać.
.
.
Natomiast obrzeże z kostki granitowej to ponadto stosunkowo tani element. Sama kostka nie jest droga, a z jednej tony kamienia (użytego w naszym przykładzie) można wykonać około 45 metrów bieżących obrzeża. Koszt tony kamienia to 250 złotych. Pozostałe materiały jak tłuczeń, piasek i cement, które zużyjemy w nie dużych ilościach, to niewielki wydatek. Warto także pamiętać, że obrzeże z kostki granitowej jest trwałe i posłuży wiele lat bez konieczności jakiegokolwiek poprawiania, zmieniania czy innych zabiegów. O ile oczywiście jest dobrze i solidnie wykonane, podłoże jest dobrze przygotowane, ziemia się nie zapada, a my nie będziemy po nich skakać czy przejeżdżać samochodami.
I co najważniejsze, wykonanie takiego obrzeża nie jest skomplikowane. Myślę, że powyższy przykład dobrze Ci w tym pomoże i przy odrobinie cierpliwości samodzielnie będziesz w stanie wykonać obrzeże w swoim ogrodzie.
Korzystając z okazji polecam Ci również swój podręcznik,
w którym znajdziesz informacje nie tylko o tym jak wykonać obrzeże z kostki granitowej, ale również mnóstwo innej praktycznej wiedzy, od etapu poszukiwania działki, poprzez projekt i budowę domu, a na kompleksowym wykonaniu ogrodu kończąc.
- Najciekawsze betonowe ozdoby do ogrodu - 21 listopada 2024
- Zimowanie roślin w szklarni z poliwęglanu - 19 listopada 2024
- Stare rzeczy w ogrodzie , czyli busem przez polskie ogrody SEZON 7 – OGRÓD 17 - 15 listopada 2024
Super dziękuję bardzo za super materiał ze zdjęciami i szczegółowym opisem. Jedną rzecz bym tylko dodał. Kopiąc rów pod kostkę warto podlążyć folię pod ziemię z tego rowu. Wybieranie tych pozostałości z trawnika nie należy do nejprzyjemnijeszych – to dużo więcej roboty.
Czy taki sposób układania nie wymaga żadnej formy zagęszczania tłucznia/piasku zanim położymy kostki? Czy funkcję zagęszczania pełni jedynie uderzenie młotkiem gumowym?
Ciekawe mnie też jak praktycznie wykonać takie obrzeże z podwójnej kostki ale kładzionej na różnej wysokości, ta od tuj wyżej jako opornik dla kory a ta druga na poziomie trawy (na kółko od kosiarki) i zafugowanie wszystkiego cementem (górna kostka na głęboką fugę aby nie tracić efektu nierównej kostki granitowej a dolna na gładko ze względów praktycznych. W sumie dolna kostka mogłaby być mniejsza bo 11 jest za duża, wystarczyłaby 7.
Ja nie stosuję pod obrzeża żadnego mechanicznego zagęszczenia. Nasypany tłuczeń ubijamy młotem 10 kilogramowym (na płasko).
Co do podwójnej kostki to układa się ją analogicznie jak pojedynczą. Oczywiście wykop musi być odpowiednio szerszy. I wówczas ten rząd od strony trawnika można zrobić lekko niżej. Natomiast wypełnienia fug nie zrobi się na suchym cemencie. Tylko zaprawą.
Witam,
Super artykuł, bardzo pomocny! Mam pytanie na temat ilości tłucznia, piasku i cementu, zakładając tak jak w artykule 5cm podbudowy?
Pozdrawiam
Mateusz
Witaj,
Nie są to duże ilości.
Co do tłucznia to warto znać następujący przelicznik:
1m3 = około 2tony
czyli
Masz do wyłożenia np. 100mb obrzeża. Podbudowy zakładam około 5 centymetrów, a szerokość rowka około 20. Co daje:
100 * 0,20 * 0,05 = 1m3
Czyli będziesz potrzebować około 2ton (dla 100mb).
Piasku plus minus tona, a cement w workach to już dokupuj sukcesywnie w miarę postępu prac. Mieszankę piasku i cementu, ja robię w stosunku 3:1 czyli np. 9 łopat piasku, 3 łopaty cementu. I dokładnie wymieszać.
Powodzenia
Witam
Poradnik ciekawy, choć ja bazując na swoim doświadczeniu zmieniłbym kilka rzeczy.
Mianowicie:
1. Dał bym więcej podsypki (głębszy wykop) – przynajmniej 10 cm. Dla mnie 5 cm nie za wiele da… Zgęścić oczywiście możemy tak jak pisze autor – młotkiem lub np. drewnianym palem z rączką.
2. “Suchy beton” – na pewno wygodniejszy przy układaniu obrzeża ale moim zdaniem po kilku latach się “zemści” – zacznie pękać, dodatkowo korzenie tui mogą zacząć deformować całość. Ja do układania takiego obrzeża stosuję “normalny” beton o odpowiedniej gęstości, takiej aby utrzymał kostkę w odpowiedniej pozycji do chwili związania. Jeśli ktoś chce mieć pewność, że całość po latach nie zacznie “pływać”, w beton, pomiędzy podsypkę, a kostkę można zatopić zbrojenie w postaci np pojedynczego drutu 6mm.
3. Wiadomo, że po kilku latach od siewu “poziom” trawy zawsze pójdzie ten 1-2 cm do góry, dlatego wg mnie te 6-7 cm wystającej kostki o których pisze autor to może być trochę mało (na zdjęciach widzę jeszcze mniej 😉 ). Dodatkowo wysokość trawy może zakryć obrzeże tak, że przestanie być widoczne. Wyższe obrzeże gwarantuje nam także utrzymanie kory na swoim miejscu. Tutaj generalnie dużo zależy od tego jaki efekt chcemy uzyskać. Ja bym kostkę dał trochę wyżej, ale jak pisze to może zależeć od gustów, a o gustach jak wiadomo się nie dyskutuje… 😉
4. W przedstawionej sytuacji na zdjęciach autor zapomniał napisać o jeszcze jednej istotnej sprawie. Mianowicie o obsianiu trawą ziemi obok obrzeża. Jeśli tego nie zrobimy, zanim “zadomowi” się tam trawa z istniejącego trawnika, zaczną tam rosnąć chwasty. Jeśli istniał już trawnik, ja bym to zrobił trochę inaczej aby go później nie dosiewać. Mianowicie zlicował bym ściankę wykopu od strony trawy z boczną stroną kostki od strony trawy, aby były w jednym pionie. Dzięki temu stary trawnik “dolegałby” bezpośrednio do kostki i nie trzeba by było go dosiewać. Jeśli kostka byłaby układana na betonie, nie musiałaby być nawet oporowana od strony trawy.
Stosując ten sposób ułożenia mamy także kolejny potencjalny problem z głowy – na który niewiele osób zwraca uwagę. Mianowicie (“wysokie”) oporowanie kostki od strony trawnika sprawia, że warstwa ziemi która je przykrywa jest dość cienka. W upalne dni, w lato, obrzeże wystawione na działanie słońca, dość mocno się nagrzewa (nawet gdy jest to jasna kostka), a temperatura z kostki przenosi się także na beton który ją oporuje. O ile od strony kory jest to bez większego znaczenia, o tyle od strony trawnika rosnącego w bezpośrednim sąsiedztwie kostki już nie, gdyż jest on wówczas “podgrzewany” od spodu. Jeśli to miejsce nie jest codziennie podlewane, to po 3-4 dniach takiej pogody trawa nam najzwyczajniej usycha w tym miejscu…
To tyle moich “3 groszy” – artykuł dość ciekawy “na start” dla wszystkich którzy takie obrzeżą chcą wykonać samodzielnie…
Wojtek,
Możesz się podzielić informacją, na jaką głębokość lejesz beton?
Dziękuję
Dzień dobry,
Odpowiedź na poniższe założenia jest następująca. Wykonując wszystko, zgodnie z komentarzem Wojtka, opaska będzie wykonana na pewno bardzo solidnie i niestety z dużą przesadą. Jestem inżynierem drogowym od lat i pierwszy raz słyszałem aby ktoś w ławę pod opaskę wsadzał zbrojenie. Z całym szacunkiem ale szanujmy czas, materiały i pieniądze. Opaskę wystarczy i należy wykonać tak jak opisuje to artykuł i będzie jak należy. Podsypka cementowo piaskowa w stosunku jedna część cementu i trzy części piasku będzie ok. Pozdrawiam,
Marcin.
Super artykuł, sam wypróbowałem w swoim ogrodzie. Trochę czasochłonne, ale było warto. Chociaż z drugiej strony metrażu dużo nie było. Z tym, że u mnie wyszło ponad 6 cm podbudowy ze względu na teren :p. Obrzeża w ogrodzie nie problem wykonać samemu, ale jak chciałem wyłożyć podjazd kostką granitową to już wolałem zdecydować się na fachowców, wybór padł na firmę Gran Mur, zainteresowanych odsyłam na gran-mur.eu/.
Super poradnik 🙂 Czy warto przed położeniem kostki zainstalować obrzeże od strony trawy typu eco bord? Czy jest to zbyteczne?
Bardzo czytelnie przekazane porady, dziękuję skorzystam. Poszukuje jeszcze wskazówek, jak utrzymać prawidłowy poziom na łukach i kształtach innych niz linia prosta. Mozna prosic o podpowiedź?
Dziękuję.
Trzeba wyznaczyć jakieś punkty posiłkowe gdzieś obok, na wymaganym poziomie i łączyć je sznurkami, które przechodzą przez łuki…