Mam nadzieję, że trafiłeś tu wprost z pierwszej części opowieści o „Dworze i ogrodzie dworskim w Kwiatonowicach”, a zatem jesteś na bieżąco z lekturą. Jeśli nie, koniecznie wróć ją uzupełnić.
Aby płynnie pójść dalej, przypomnę Ci, że skończyliśmy na omawianiu ciekawych elementów ogrodu, konkretnie byliśmy przy kamiennych rabatach. Zatem wróćmy do tego.
Kamienne rabaty
Jak już wspomniałem w zakończeniu części pierwszej, cały budynek otaczają kamienne rabaty z łupków piaskowca, które Gospodarze, podobnie jak centralny klomb, skrupulatnie odbudowali. Z użyciem tego samego materiału. Wszystko tworzy więc spójną, zwartą i przyjemną w odbiorze całość. Rabaty obsadzone są bylinami w większych skupiskach (m.in. floksy, malwy, kosaćce, sasanki, fiołki, tawuły) i krzewami (hibiskusy), a po filarach krużganka wspina się winobluszcz.
Tylna część ogrodu
Wspomniana druga część ogrodu, czyli cały teren za dworem, z tym pięknym widokiem na Beskid, to naturalny teren z kilkoma ciekawymi elementami. Przede wszystkim tym wspaniałym widokiem ze stoku, który sprawia wrażenie, że ogród nigdzie się nie kończy.
Następnie mini sadem.
Łąką, czyli takim kawałkiem terenu, który Kasper omija swoją kosiarką. Tworzy to taką małą, dziką enklawę wewnątrz ogrodu, którą jak twierdzi, uwielbiają wszyscy goście ogrodu.
Różanym żywopłotem, czyli umowną granicą ogrodu. Bo mimo, że tam gdzieś ogród się kończy, to optycznie nie kończy się wcale. Ten żywopłot, zupełnie gubi się w wielkiej, otwartej przestrzeni.
I skarpą poziomkową łączącą dwa poziomy ogrodu, która dosłownie obsadzona jest poziomkami. Podczas mojej wizyty niestety nie był to już ich czas, ale kiedy jest, skarpa podobno cała się czerwieni.
Roślinne obwódki i inne szczegóły
Poza wszystkimi wcześniejszymi elementami tego ogrodu, jest jeszcze kilka detali, które szczególnie wpadły mi w oko. Między innymi roślinne obwódki rabat z bodziszka korzeniastego oraz fiołka kanadyjskiego, które tworzą fajne odcięcie powierzchni, a jednocześnie takie optyczne, wijące się „węże”.
Poza elementami roślinnymi, mój wzrok zatrzymał się również na innych elementach, które w tym ogrodowym parku tworzą ciekawe dekoracje. Jak na przykład ta stara szkolna ławka, która zapewne pochodzi sprzed kilkudziesięciu lat, kiedy jeszcze w dworze funkcjonowała szkoła.
Albo inna, również wiekowa ława, która zapewne niejedną, dworską historię widziała.
Albo równie wiekowa stara kuźnia, którą Właściciele kupili i przywieźli do tego ogrodu. Obecnie spełnia rolę garażu i prawdę mówiąc trudno sobie wyobrazić, aby mogła nim być jakaś inna budowla. Współczesny, murowany budynek, albo – co gorsze – jakaś blaszana konstrukcja.
Jednak prawdziwa perełka to takie „zwykłe, stare dworskie okno” (tzw. skrzynkowe polskie), które dzięki równie starym butelkom tworzy wyjątkową dekorację. Zarówno od wewnątrz, jak i właśnie z zewnątrz.
.
Kącik Partnera
Jak w każdym poście dotyczącym wizyt w ogrodach, także i tu, wspomnę o bardzo ważnej dla projektu “Busem przez polskie ogrody” sprawie. Jeśli czytałeś o jego założeniach, wiesz pewnie, że odbywa się przy współudziale Partnerów, którzy obok tytułowego busa, stanowią główny element projektu.
I właściwie tylko dzięki temu możliwa jest jego realizacja. Tym bardziej, że od początku moim zamysłem było to, abym do ogrodów nie jechał z pustymi rękami i samym uśmiechem na ustach, ale również wziął coś, co temu kto mnie przyjmie, bardzo się przyda. I właśnie tym czymś jest „super paka” produktowa od Partnerów, którą zaraz zobaczysz.
Co więcej, drugim założeniem było też to, aby różne fajne produkty trafiały również do Czytelników tych właśnie postów, o czym dokładnie możesz przeczytać w zakładce projektu dotyczącej właśnie Partnerów. A zatem w poście dotyczącym wizyty w tym ogrodzie zobaczysz zarówno “pakę” zawiezioną do ogrodu, jak również “pakę” przygotowaną na konkurs.
Paczka produktowa.
Paczka to oczywiście pojęcie umowne, bo tak naprawdę, jak w każdym z odwiedzonych ogrodów, było to kilka paczek, a właściwie toreb z produktami, a dodatkowo piękny kamień – szpilka gnejsowa, która oczywiście znalazła miejsce w tym pięknym ogrodzie, na centralnym, kamiennym klombie, wśród bodziszków, funkii i orlików.
Produktów, które pojechały ze mną busem było tak dużo, że nie sposób je tu wszystkie wymienić. Stąd myślę, że najlepiej będzie jak pokażę je na zdjęciach, zresztą podobnie jak zrobiłem to w relacjach z poprzednich ogrodów.
Kącik Partnera w praktyce
Jak w każdym z odwiedzonych ogrodów, tak i w tym, przyszedł czas na wypróbowanie kilku produktów od Partnerów. Tak aby trochę się pobawić, a przy okazji zrobić coś pożytecznego, do tego na świeżym powietrzu i w ogrodzie. Wybraliśmy więc kilka z nich i przyszedł czas na ich użycie. Konkretnie na zasilenie roślin nawozem oraz małe malowanie.
Wybraliśmy więc specjalny płynny biohumus uniwersalny, którym po rozrobieniu zasililiśmy te zielone rabaty przy budynku,
oraz pałeczki nawozowe do roślin kwitnących, które idealnie przydały się roślin doniczkowych.
Z kolei malowanie pozwoliło na zabezpieczenie drewnianej płaskorzeźby, która zyskała kolor „słonecznikowego ogrodu”.
Na koniec mojej wizyty w ogrodzie nie mogło być inaczej jak tylko tak, że powiedziałem Magdzie, że może być dumna ze swojego ogrodu. Zresztą Kasprowi dokładnie to samo. Tym bardziej fajnie się złożyło, bo taki właśnie napis mieli na koszulce.
.
Co mnie zachwyciło w odwiedzonym ogrodzie?
Przede wszystkim, że to kolejna, ogromna dawka pozytywnej energii. Wynikająca z pozytywnego nastawienia Właścicieli – Magdy i Kaspra, którzy miło przyjęli mnie na swoim terenie. Co więcej, rozmawiało się tak, jakbyśmy widzieli się nie po raz pierwszy.
Poza tym, pokazany ogród to kolejny przykład na to, że pomysłowość ludzka nie zna granic. Chociaż w tym przypadku nawet nie tyle pomysłowość, co raczej odwaga, determinacja i poszanowanie tradycji. Że można wykorzystać atuty miejsca, które się posiada i umiejętnie wpisać się w otaczający krajobraz. Poza tym to dowód, że ogrody nie muszę być gładkie i równe jak „od linijki”, ale często są budowane w oparciu o to, co zastanie się w terenie. To dowód także na to, że przyrodzie należy się szacunek i poszanowanie do tego, co już stworzyła. Że warto to kontynuować i rozbudowywać, tak jak tutaj dbając o każde drzewo i każdy „kawałek kamienia”.
Jak widziałeś na zdjęciach, w ogrodzie tym nie można się nudzić. Począwszy od pięknych widoków, które na zdjęciach i tak są lekko przytłumione ze względu na pochmurną pogodę, poprzez niecodzienne zagospodarowanie terenu, a na samym dworze kończąc.
Mógłbym się jeszcze długo zachwycać, ale słowa i tak nie oddadzą tego, co można zobaczyć na miejscu. To co widziałeś na zdjęciach, to tylko mała namiastka tego, co ogród i cały dwór mają do zaoferowania. Niemniej chciałbym Ci jeszcze przekazać kilka słów, a właściwie cytatów ze strony dworu, które myślę, najpełniej oddają to, czym kierują się Właściciele, co mają w głowach i co przyświeca ich działaniom…
Spójrz na kilka wymownych fragmentów:
Zrozumieć otaczający świat i jego kosmiczne siły, oswoić go, zyskać przychylność, zaprzyjaźnić się — to odwieczne marzenie człowieka. A świat to przecież gwiazdy, góry, rzeki. I drzewa.
W Kwiatonowicach wokół dworu właściwie nie ma parku, nie było ogrodu, choć… jest on wpisany do rejestru zabytków. Skoro jednak, jak pisała 200 lat temu Izabela Czartoryska: ogrodem stać się może każde miejsce, każda wioska, każdy folwark, najmniejszy kątek, wystarczy, że pamięć tego ogrodu ocalała. I jego resztki — kilkanaście wiekowych drzew, w tym egzotyczna katalpa, inaczej surmia, jesiony, modrzewie, brzozy, graby, lipa. Do tego stare, rozrośnięte krzewy lilaków, leszczyn, dorodny orzech włoski, wielkie jabłonie. Dzięki nim ten ogród nie jest metaforą — bardziej jest zadaniem pochłaniającym bez reszty, jak ta ziemia, która ze wszystkiego czyni użytek.
Jest zadaniem i jest wyzwaniem — co uda się odtworzyć w dawnego założenia, które, prawdę mówiąc, nigdy specjalnym założeniem nie było. Zbyt biedny był to dwór, zbyt bogata i hojna przyroda wokół.
Taka cisza w ogrodzie, że się jej nie oprze żaden szelest, co chętnie taje w niej i ginie…
Te piękne Leśmianowskie strofy nachodzą nas w niedzielne popołudnia, kiedy zatopieni w leżakach czytamy albo drzemiemy na patio. Ach, to patio!
Jak napisał Antoine de Saint-Exupéry Śmierć ogrodnika w niczym nie zagraża drzewu. Ale jeśli drzewo będzie zagrożone, ogrodnik umiera dwukrotnie. Może to i nieco egzaltowane, mamy jednak nadzieję, że ludzie, którzy wspięli się na kwiatonowickie wzgórze, by odwiedzić ogród dworski są grupą wybrańców doskonale rozumiejących to przesłanie. I równie dobrze rozumieją, że odnaleźliśmy z naszymi drzewami pewną wspólną cechę — one od wieków, my od niedawna, czujemy się mocno wczepieni w tę glebę, zapuściliśmy korzenie i nie chcemy zostać wyrwani.
I chyba ten ostatni cytat jest najbardziej wymowny: Śmierć ogrodnika w niczym nie zagraża drzewu. Ale jeśli drzewo będzie zagrożone, ogrodnik umiera dwukrotnie. To jest właśnie najważniejsza myśl, jaką kierują się Magda i Kasper, tak troszcząc się o ten ogród, każdą roślinę i każde drzewo tam rosnące.
.
Co jest godne polecenia i przeniesienia do własnego ogrodu?
Jak wiesz, projekt „Busem przez polskie ogrody” ma nie tylko bawić, ale również inspirować i edukować, pokazując ciekawe wzorce, godne powielenia w innych ogrodach. Stąd każda wizyta w ogrodach projektu, jest jednocześnie określoną dawką pomysłów, które warto powielać. Co więc warto wynieść z tego ogrodu?
- przede wszystkim przekonanie, że ogród można zaplanować, wykonać i utrzymywać samemu. Nie trzeba do tego szczególnych predyspozycji, wystarczy trochę chęci, pomysłowości oraz zaangażowania. To takie ogólne stwierdzenie, które wynoszę właściwie z każdego odwiedzonego w projekcie ogrodu. Natomiast w tym ogrodzie ma trochę inne przesłanie. Tu ogród był projektowany i to przez znaną w środowisku postać – Łukasza Łuczaja. Projektant w dużej mierze koncentrował się na tym, co w ogrodzie należy zachować, co poprawić, a co dodać, aby jak najpełniej zbliżyć się do jego pierwotnego wyglądu, a jednocześnie być w jak największej zgodzie z naturą,
- aranżując ogród warto dostosowywać go do otoczenia, czyli warunków w jakich zlokalizowana jest działka. Tak jak w tym przypadku, gdzie Właściciele wkomponowali ogród w naturalny krajobraz oraz historyczne uwarunkowania tego terenu,
- aranżując ogród warto również być konsekwentnym i trzymać się obranego kierunku w doborze materiałów. Tak jak w tym przypadku, gdzie wszystko jest spójne, w jednym stylu, nie ma elementów nowoczesnych przeplatających się ze starymi,
- warto również – jeśli zdarzy się taka sytuacja jak tutaj – wykorzystać zastane elementy roślinne czy zagospodarowania terenu. Nie warto wszystkiego wycinać i burzyć, bo może być to dobrą bazą do stworzenia ciekawego, oryginalnego ogrodu,
- i najważniejsze, warto, a nawet trzeba mieć szacunek do przyrody, w szczególności tak jak tutaj, do starego, wiekowego drzewostanu. Nie tylko bronić go przed wycięciem, ale również zabiegać o to, aby stał się pomnikami przyrody. Jak opowiadał mi Kasper, wcale nie jest to procedura dla wybranych.
.
Weź udział w projekcie
Kończąc dwunastą relację z odwiedzonego ogrodu, po raz kolejny zapraszam Cię do udziału w projekcie. Możesz to zrobić na różne sposoby, a tym samym dobrze się bawić i skorzystać z licznych atrakcji tzn.:
- Zgłoś swój ogród do projektu. Jeśli Cię odwiedzę otrzymasz zróżnicowany, atrakcyjny zestaw produktów od Partnerów, analogiczny jak ten powyższy, a ponadto powalczysz o fajny bonus na końcu projektu, dla najciekawszego z odwiedzonych ogrodów. Więcej informacji znajdziesz w opisie projektu oraz regulaminie.
- Czytaj posty z odwiedzanych ogrodów. W każdym z postów będzie specjalny konkurs, w którym do wygrania będą równie atrakcyjne produkty od Partnerów. Jeden z nich już poniżej.
- Śledź na bieżąco strony projektu. Dlatego, że i tam będą pojawiały się niespodzianki. W szczególności polecam Ci podstrony: strona główna projektu, Partnerzy, ogrody, fajne niusy, tytułowy bus, gdzie dotarłem.
.
Konkurs
Zgodnie z powyższą informacją oraz ogólnymi założeniami projektu, każdy post z odwiedzonego ogrodu to konkurs i szansa na fajne nagrody. Tak jest zatem także w tym poście. Zapraszam!
Co jest do wygrania?
Od Firmy Vilmorin Garden, super praktyczny zestaw, w skład którego wchodzą:
- Miniogródki, czyli gotowe rozwiązania do domowej uprawy warzyw i ziół.
- Nasiona na taśmie – idealne rozwiązanie do uprawy.
- Nasiona – łatwy wysiew, praktyczne aplikatory z nasionami.
- Minikiełkowniki – gotowe zestawy do domowej uprawy kiełków.
Co zrobić aby otrzymać powyższy zestaw nagród?
Nic wielkiego. Pod postem, który ukaże 28 czerwca po godzinie 20.00 na facebook’u, na fanpage bloga, wykonać dwie sprawy:
- pierwsza obowiązkowa, czyli napisać w komentarzu co najbardziej spodobało Ci się w odwiedzonym ogrodzie albo dlaczego ten zestaw należy się właśnie Tobie? Komentarz możesz również zamieścić tu poniżej, pod postem.
- druga nieobligatoryjna, aczkolwiek mile widziana, to udostępnić ten post. Bardzo zależy mi aby zachęcić wiele osób do wspólnej zabawy.
I to wszystko. Spośród osób, które zamieszczą najciekawszy komentarz do 07 lipca 2018r., w dniu 8 lipca wybiorę zwycięzcę, którego ogłoszę w zakładce projektu „Wyniki konkursów projektu”.
Myślę, że zasady są proste. Zapraszam do zabawy i raz jeszcze do aktywnego uczestnictwa w całym projekcie.
Obserwuj regularnie strony projektu „Busem przez polskie ogrody” bo gwarantuję, że dużo będzie się tutaj działo! Jeśli możesz udostępnij ten post, może ktoś również skorzysta z przedstawionych propozycji. A tymczasem do zobaczenia w kolejnym ogrodzie!
- Najciekawsze betonowe ozdoby do ogrodu - 21 listopada 2024
- Zimowanie roślin w szklarni z poliwęglanu - 19 listopada 2024
- Stare rzeczy w ogrodzie , czyli busem przez polskie ogrody SEZON 7 – OGRÓD 17 - 15 listopada 2024
Ogród z historią, a może historia w ogrodzie……coś pięknego.Drzewa szumiące o niejednej wizycie, w dworku, o schadzkach pośród alejek i czytaniu poezji na tych ławkach…….Nic na siłę, Gospodarze tylko dopieszczają to co zachował czas, sami wkładają swoje serce i poddają się płynąc jak fale w rzece…….pozostawiając swoją część.Zachwycił mnie charakter ogrodu, ławki, drzewa i okalający rabaty kamień. Całość robi wrażenie i rozpala wyobraźnię……..Cylę czoło.
Pozdrawiam Dusia
Hej góry nasze góry….ja sama mieszkam na pogórzu Rożnowsko-ciężkowickim, podziwiam więc piękne widoki za obiektywem aparatu w relacji z tegoż ogrodu. Zachwyca mnie spójność z naturą tutaj, spokój emanujący z każdego z miejsc. To dojrzały ogród, tak jak lubię, prowadzony z rozmysłem i harmonią. To właśnie mnie tu urzekło szczególnie, bo jak nie uśmiechać się kiedy można zasiąść w szkolnej ławce i zatopić w lekturze np Dzieci z Bullerbym którą czytywało się swoim dzieciom a teraz wnukom? Piękny ogród, sama przyjemność patrzenia na relację.