Trawnik, który sam się nawozi? Tak, to możliwe!

Trawnik który sam się nawozi

Mówi się, że trawnik jest wizytówką ogrodu. Niestety, bez częstej pielęgnacji zwykle szybko przestaje przypominać puszysty szmaragdowy dywan. Piszę „zwykle”, bo ostatnio pojawiło się genialnie proste i w pełni naturalne rozwiązanie tego problemu. Właśnie o tym przeczytasz w tym poście.

Trudno wyobrazić sobie ogród bez trawnika – zależnie od potrzeb jest tłem dla roślin ozdobnych, boiskiem do gry w piłkę, miejscem do piknikowania, a często tym wszystkim naraz. Żeby taka wszechstronność była możliwa, trawa musi być odporna na deptanie, atrakcyjna i po prostu zadbana. Na taki efekt składa się, po pierwsze, właściwa pielęgnacja, a po drugie – odpowiednio dobrana mieszanka nasion trawy. Okazuje się, że te dwie rzeczy są ze sobą bezpośrednio związane, bo trawniki różnego typu mają nieco inne wymagania i nie zawsze trzeba im poświęcać tyle samo troski.

.

Trzy podstawowe typy mieszanek trawnikowych

Trawniki dywanowe (ozdobne) mają przede wszystkim cieszyć oko: tworzą szmaragdowozieloną, delikatną i gęstą darń. Wolno odrastają, więc nie trzeba ich zbyt często kosić. Z drugiej strony, są bardzo wrażliwe na udeptywanie, potrzebują częstego podlewania, nawożenia i odchwaszczania.

Trawniki sportowe są bardzo odporne na deptanie, ale odrastają błyskawicznie, więc trzeba je kosić praktycznie co kilka dni. Wymagają bardzo intensywnej pielęgnacji – nie tylko nawożenia i podlewania, ale także wertykulacji i aeracji więcej niż raz w sezonie.

Trawniki uniwersalne (rekreacyjne) to rozwiązanie pośrednie: są w miarę odporne na deptanie, wyglądają dość ładnie i mają przeciętne potrzeby pielęgnacyjne. W praktyce okazuje się, że im intensywniej się taką murawę użytkuje (np. dzieci grają tam w piłkę, dorośli grillują i cały dzień biega po niej pies), tym więcej podlewania, nawożenia i innych zabiegów potrzebuje do utrzymania atrakcyjnego wyglądu. Bez tego trawnik prędzej czy później rzednie, zarasta chwastami i mchem.

.

Rozwiązanie dla zapracowanych

No dobrze, ale jeśli pracujesz na cały etat i nie masz zbyt wiele wolnego czasu, być może nie chcesz tracić go na odchwaszczanie, nawożenie i codzienne podlewanie trawnika, tylko właśnie grillować, grać w piłkę i bawić się z psem. I tu Cię zaskoczę: to realne! Nie mam tu z pewnością na myśli zatrudniania prywatnego ogrodnika, choć i to jest jakieś wyjście. Zamiast tego chcę Ci zaproponować dość niekonwencjonalny układ z samym sobą. Możesz mieć koło domu atrakcyjny przez cały sezon, gęsty, ciemnozielony kobierzec, który z wyjątkiem koszenia nie wymaga praktycznie żadnej pielęgnacji, a do tego jest odporny na deptanie, niedostępny dla mchu i chwastów. W zamian musisz tylko polubić pewien konkretny… chwast. Albo i nie chwast, bo, cytując wszechwiedzącą Wikipedię:

Chwast lub roślina segetalna – roślina niepożądana w uprawach. (….) Określenie chwastjest pojęciem względnym, ponieważ te same rośliny w jednym miejscu mogą być pożądane, a w innym nie”.

.

Wszechstronna mieszanka czyli trawnik, który sam się nawozi

Tym samym jeśli zgodzisz się dobrowolnie wpuścić pomiędzy szeregi źdźbeł traw pewną konkretną bylinę, z definicji przestanie ona być chwastem. Konkretnie chodzi mi o tzw. mikrokoniczynę, czyli koniczynę białą (Trifolium repens) w odmianie ‘Abercrest’. Spokojnie, nie mam tu na myśli koniczynowej łąki, tylko zwykły trawnik wzbogacony w niewielką domieszkę tej rośliny.

Otóż niedawno pojawiła się specjalna mieszanka trawnikowa: Trawnik samonawożący Vegano. Ma w swoim składzie 3% nasion wspomnianej mikrokoniczyny. Resztę stanowią nasiona typowych traw trawnikowych:  kostrzewy czerwonej ‘Reda’, życicy trwałej ‘Brawa’, życicy wielokwiatowej ‘Turtetra’ i życicy mieszańcowej ‘Sagane’. Te odmiany wyróżnia szmaragdowa barwa źdźbeł, odporność suszę i na deptanie oraz zdolność do szybkiego rozrastania się na boki.

.

O co chodzi z tą mikrokoniczyną? Dlaczego jest taka wyjątkowa?

Już śpieszę z wyjaśnieniami. Mikrokoniczyna, jak zresztą wszystkie koniczyny i inne rośliny z rodziny bobowatych, żyje w symbiozie z pożytecznymi bakteriami brodawkowymi. Te mikroby osiedlają się w systemie korzeniowym koniczyny i w zamian za lokum płacą jej swego rodzaju czynsz: codziennie dostarczają prosto do jej korzeni naturalny nawóz. Bakterie brodawkowate posiadają zdolność do wiązania azotu atmosferycznego, który przekształcają do form przyswajalnych przez rośliny. Koniczyna nie jest w stanie sama zużyć całego tego azotu, więc jego część oddaje glebie. Korzystają na tym trawy, którym ze wszystkich składników pokarmowych najbardziej zależy właśnie na azocie. Na tym nie koniec: koniczyna korzeni się dużo głębiej niż trawy trawnikowe, a tym samym spulchnia podłoże i wynosi składniki odżywcze z podziemi do wierzchnich warstw gleby. Ponownie korzystają na tym trawy. A jeśli dotąd uważałeś koniczynę białą za chwast, zapewne wiesz, że jest wręcz niezniszczalna. Urośnie dosłownie wszędzie, nie szkodzą jej susza, mróz, koszenie, deptanie czy nawet rozjeżdżanie i wyrywanie.

.

Znalazłeś kiedyś czterolistną koniczynę?

Generalnie liście roślin z rodzaju koniczyna (Trifolium) składają się z trzech listków. Czasem wśród nich pojawiają się czterolistne (w zasadzie to czterolistkowe) mutanty. Ta mutacja najczęściej występuje właśnie u koniczyny białej (Trifolium repens), której odmianą jest mikrooniczyna z trawnika VEGANO. To „najczęściej” oznacza raz na 10 tysięcy koniczyn! Tym samym musisz mieć niezłe szczęście, żeby znaleźć taki czterolistny skarb.

Nawiasem mówiąc, koniczyna biała to cenna roślina miododajna i lecznicza, do tego jest w całości jadalna nie tylko dla koni, ale także dla ludzi. Z liści można zrobić sałatkę, zupę albo zblanszować jak szpinak. Kwiaty są słodkawe, pasują do deserów i drinków, natomiast nasiona można zmielić i traktować jak wysokobiałkową mąkę.

.

Samonawożący trawnik Vegano

  • jest ciemnozielony przez cały sezon
  • szybko tworzy gęstą, zwartą darń odporną na deptanie i niedostępną dla mchu czy chwastów (jak już ustaliliśmy mikrokoniczyna chwastem nie jest)
  • nie trzeba go nawozić
  • potrzebuje podlewania tylko w czasie suszy i upałów

.

Jak się taki trawnik zakłada i pielęgnuje?

O zakładaniu trawnika z siewu pisałem już kilkakrotnie – dokładną instrukcję znajdziesz między innymi tu:

W skrócie nadmienię tylko, że podłoże trzeba oczyścić i wyrównać,

nasiona wysiać,

zwałować

i dobrze jest przysypać około 2-3 centymetrową warstwą odkwaszonego torfu lub podłoża do zakładania trawników.

W czasie kiełkowania i wkrótce po wschodach trawnik samonawożący Vegano wymaga podlewania równie obfitego co każdy nowo zakładany trawnik. Dalsza pielęgnacja w pierwszym roku sprowadza się do koszenia raz na dwa tygodnie na wysokość ok. 5 cm.

Od następnego sezonu masz dwie opcje do wyboru:

  • możesz kosić trawnik co tydzień na wysokość 2,5-3 cm i cieszyć się widokiem „angielskiej murawy”

  • ustawić ostrza kosiarki na taką wysokość, jaka Ci odpowiada, np. 3-4 cm, i pozostać przy koszeniu raz na dwa tygodnie. Pod warunkiem że pogodzisz się z widokiem charakterystycznych listków koniczyny wychylających się tu i ówdzie spośród źdźbeł trawy

To już wszystko – jak już wspominałem, inna pielęgnacja z reguły nie jest potrzebna, bo masz trawnik, który sam się nawozi.

A…, bo prawie zapomniałem… Jest jeszcze opcja trzecia, w sumie zbliżona do tej pierwszej. Na trawnik możesz wpuścić robota i tym bardziej prawie zapomnieć o trawniku.

.

Podsumowując

Jak widzisz, nie jest prawdą, że nie można mieć wszystkiego. Albo rzeczy teoretycznie niemożliwych. Bo można mieć na przykład trawnik, który sam się nawozi!

Trzeba tylko umieć godzić się na drobne ustępstwa, które często okazują się ze wszech miar korzystne. Tak jest i tym razem, bo nawet jeśli nie znajdziesz na trawniku czterolistnej koniczyny, „zwykła” koniczyna przyniesie Ci szczęście. W końcu czym innym, jeśli nie szczęściem, jest mnóstwo dodatkowego czasu wolnego i do tego jeszcze pieniądze zaoszczędzone na nawozach? Nie mówiąc już o pięknej murawie.

.

Post we współpracy z marką Target

Tomasz Szostak

Cześć! 👋
Zapisz się do naszego newslettera!

Zapisz się do naszego newslettera! Odbierz e-book Zioła dla zdrowia

Nie wysyłamy SPAMu, przeczytaj naszą politykę prywatności aby dowiedzieć się więcej.

Join the Conversation

1 Comments

Leave a comment
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *