Jak wygląda życie bez ogrodu? I ta jedna rzecz, której nie można zrealizować

673cbab683df04605b3c3ad9fd48440b
673cbab683df04605b3c3ad9fd48440b

Wiadomo, ogród ważna rzecz. Dla wielu nawet jedna z ważniejszych. Może nie tak jak narodzenie pierwszego dziecka albo drugiego, co ma być obecnie premiowane, ale jednak. Umówmy się więc, że jednak bardzo ważna.

Dlatego od razu rodzi się pytanie: czy możliwe jest życie bez ogrodu? A jeśli tak, to jak wygląda? Mam na ten temat sporo obserwacji bo w licznych ogrodach bywam. I często słucham „co by było gdyby”. Dlatego myślę, że warto zebrać te kilka racji w jedną całość, bo może nie każdy przyszły posiadacz ogrodu wie „w co się pakuje” lub co traci, a nie każdy obecny posiadacz ogrodu wie „jakby to było gdyby go nie miał”.

.

Plusy nie posiadania ogrodu

  •  Dużo wolnego czasu. A właściwie tylko wolny czas. Bo cały czas, poza pracą lub innymi obowiązkami, jest do dyspozycji. To dla mnie niezaprzeczalny i koronny argument za ewentualnym nie posiadaniem ogrodu.
  •  Oszczędność pieniędzy. Nie inwestuje się w ogrodzenie terenu, zagospodarowanie i utrzymanie, nasadzenia roślin itd. Nie inwestuje się także w niemały i nietani sprzęt ogrodniczy. A jaki i za ile to możecie znaleźć tu. I tu.
  •  Brak konieczności posiadania wiedzy. A konkretnie jakiejkolwiek wiedzy ogrodniczej. No może za wyjątkiem tej, która dotyczy ewentualnych, domowych, drobnych roślin doniczkowych.
  •  Święty spokój na „jesień życia”, chorobę czy inne niedogodności. Których niestety uniknąć nie można. I z mojego doświadczenia wynika, że to główny problem ogrodowy dla wielu jego posiadaczy. Przychodzi taki czas kiedy niewiele albo nawet nic nie można w nim zrobić. A ogród niestety tego nie rozumie.

No dobra to korzyści wynikające z tego, że ogrodu się nie posiada. Ale przecież są też tego wady. A jakie, to poniżej.

.

Minusy nie posiadania ogrodu

  •  Brak ruchu na świeżym powietrzu. Sprawa prosta i oczywista. Setki razy już udowadniano, że ruch to zdrowie. A ruch przy pracach ogrodowych jest nieunikniony i co więcej, wszechstronny. Bo pracują chyba wszystkie możliwe mięśnie.
  •  Brak możliwości zdobycia nowych umiejętności. Nigdy nie jest tak, że o pielęgnacji i utrzymaniu ogrodu wie się już wszystko. Jeśli nawet ma się takie wyobrażenie, to zawsze pojawiają się jakieś nowinki, które zaskoczą. Siłą rzeczy trzeba więc się dokształcać i stale poznawać nowe rzeczy.
  •  Nie chłonie się szczegółów. Bo nie obcuje się z naturą. A to jedyna okazja bycia bliżej ziemi, roślin, dotknięcia ich własnymi rękami. Dostrzeżenia czegoś, czego nie widać będąc biernym obserwatorem otoczenia.
  •  Nie można się realizować. Czyli spełniać się w czymś, co jest zupełnie niezależne od codziennych obowiązków. Bez względu na to, czy w codziennej pracy zarządza się ludźmi czy jest się zarządzanym, w ogrodzie można poczuć się prawdziwym panem sytuacji.
  •  Nie można mieć satysfakcji. Że coś się zrobiło, coś się stworzyło. Że założony plan udało się zrealizować.
  •  Nie można liczyć na uznanie. Osób, które mają szansę zachwycić się naszym ogrodem.
  •  Nie można poznać swoich możliwości. Czyli np. uświadomić sobie co można zrobić, a co nie. Np., że traci się cierpliwość po 6 minutach plewienia albo w temperaturze powyżej 21 stopni nie jest się w stanie niczego zrobić. Mówiąc inaczej, można sobie uświadomić swoje ograniczenia fizyczne i psychiczne.

Tak, ale każdy może powiedzieć: wszystkie te minusy można zniwelować i wszystko to zrealizować w inny sposób. Zrobić to, spełnić się gdzieś indziej, poza ogrodem.

I niestety, będzie miał rację. Wynika więc, że życie bez ogrodu jest możliwe. Ale jednego się nie da! A konkretnie: nie da się zrealizować przyjęcia ogrodowego. Albo mówiąc wprost: konkretnej imprezy. Takiej, w swoim ogrodzie, gdzie będzie się gospodarzem!

I to jedyna rzecz, której nie można zrealizować „inaczej” oraz chyba koronny argument aby jednak ogród mieć. 🙂

Tomasz Szostak

Cześć! 👋
Zapisz się do naszego newslettera!

Zapisz się do naszego newslettera! Odbierz e-book Zioła dla zdrowia

Nie wysyłamy SPAMu, przeczytaj naszą politykę prywatności aby dowiedzieć się więcej.

Join the Conversation

6 Comments

  1. says: Anna

    Nie potrafilabym zyc bez mojego ogrodu. Moj kazdy wolny czas spedzam wlasnie na mojej zielonej przestrzeni. Czasami wole nie isc na wyklady a spedzic czas na tworzeniu nowej rabaty;))) A jesli chodzi o pieniadze to racja. Troche sie ich wyda np na jakies fajne okazy roslin ale ta satysfakcja kiedy ludzie przechodza obok ogrodu i go chwala.

  2. Więcej plusów niż minusów posiadania ogrodu. 😉 Ja nie wyobrażam sobie życia bez niego. 😉 Tu pracuje, wypoczywam i spędzam z moją rodziną cudowne chwile. Pozdrawiam serdecznie. 😉

  3. Nie ma życia bez ogrodu, choćby tego najmniejszego. Zielona przestrzeń w której wiosną budzą się rośliny do życia to energia, która pozwala nam na rozwinięcie skrzydeł i cieszenie się każdego dnia chwilami rozwoju naszych roślin.
    Kłopoty, dbanie lub zaniedbywanie….hmm. to coś jak z miłością, kiedy nie pielęgnujemy to więdnie. Chyba dopada mnie wiosna, tak mocno i naprawdę :D.
    Pozdrawiam wiosennie.

Leave a comment
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *