Ponieważ jesteśmy już w drugiej części wpisu z cyklu chodnik z kostki granitowej, powstrzymam się od ponownego wprowadzenia o zasadności całych prac. Znajdziesz je w części pierwszej, którą i tak proponuję Ci sobie odświeżyć. Choćby tylko po to aby płynnie wejść w ciąg dalszy przedmiotowych prac.
Chodnik z kostki granitowej – krok po kroku zrób to sam – część 1
Ponadto, z uwagi na fakt, że chodniki, które realizujemy są tylko składową realizacji całego ogrodu, proponuję również szybki „rzut oka” na to zagadnienie. To pozwoli Ci uzyskać pełny obraz całej sytuacji.
Jak urządzić ogród? Zrób to sam – część 1
A wracając do chodników.
Moje prace związane z ich wykonaniem, jak również z urządzaniem ogrodu, posunęły się nieco do przodu. Nie na tyle jakbym sobie tego życzył, bo pogoda skutecznie nam przeszkadzała, jednak na tyle, że możemy się pokusić o drugą część wpisu: Chodnik z kostki granitowej. Zrób to sam – część 2.
Zanim przejdziemy dalej, krótkie przypomnienia na czym poprzednio zakończyliśmy.
A było to wstępne wypełnienie wykopów podbudową i wstępne wyrównanie. Jak widać kończyliśmy w śniegu. Na tym etapie specjalnie nie przeszkadzał jednak aby przejść dalej nie było mowy. Grunt był namoknięty i w żadnym wypadku nie nadawał się do ubijania i realizowania dalszych prac.
Stan taki utrzymywał się przez blisko dwa tygodnie i szczerze mówiąc zacząłem już tracić nadzieję na poprawę. Momentami nawet woda stała w wykopach.
Ostatecznie, po kilku dniach od zejścia śniegów, nie padania deszczów oraz w miarę dodatnich temperatur, grunt jako tako wysechł. Wznowiliśmy więc prace, o których poniżej. Zaczynamy od kroku nr 7, bo pierwszych 6. znajdziesz w części pierwszej.
.
Krok 7 – wstępne ubicie podbudowy.
Czyli nic innego jak przygotowanie podłoża pod układanie kostki. Narzędziem do tego idealnym i chyba jedynym jest tzw. zagęszczarka. Ja używam takiej o wadze 100kg, co wystarcza do ubicia podłoża pod tego typu ogrodowe chodniki. Gdyby były to podjazdy dla samochodów należałoby użyć większej np. o wadze 200kg.
Więc ubijamy. Wstępnie. Czyli ubijamy (zagęszczamy) nasypaną do wykopów podbudowę z kamienia o frakcji 0-30mm. Jeździmy po całej powierzchni, tam i z powrotem, kilkanaście razy. W każdym razie do czasu aż podbudowa będzie dobrze dobita i zacznie przypominać jedną równą płaszczyznę.
.
Krok 8 – pomiar kontrolny podbudowy.
Niestety tak jest, że wykonując chodniki, spodziewamy się uzyskać jakiś efekt. Po pierwsze wizualny czyli estetyczne wykonanie, a po drugie „lokalizacyjny”. Więc chodnik musi znaleźć się w miejscu, w którym go zaplanowaliśmy (sytuacyjnie), ale także wysokościowo, czyli na wysokości na jakiej go zaplanowaliśmy. Więc ani za nisko ani za wysoko. Z reguły musi zgrać się z jakąś powierzchnią czy innymi istniejącymi elementami.
Na tym etapie, znaczenie mają właśnie wysokości. Jeśli cofniesz się do części pierwszej i punktów dotyczących wykonania wykopów, zobaczysz, że wykonałem je na głębokość około 30cm.
10 centymetrów przewidziałem na grubość kostki, a 20 zarezerwowałem na podbudowy, o których właśnie teraz.
Na te 20 centymetrów składa się:
- 16-17 podbudowy kamiennej, którą właśnie ubijamy
- 4-3 podsypki piaskowej, o której będzie w części trzeciej.
Załóżmy więc średnio: 17cm podbudowy i 3cm piasku. Co to oznacza?
A oznacza to sytuację następującą. Mamy określony jakiś poziom docelowy. Np. jak wspomniałem nawiązujący do jakiś stałych elementów lub istniejących chodników. Więc wyznaczamy sznurkiem budowlanym ten poziom, rozciągając go pomiędzy tymi elementami, możliwie nad całą długością naszych wykopów.
Oznacza on docelową górę naszej kostki.
Zatem: skoro kostka ma mieć około 10cm wysokości, piasek kolejne 3cm, to nasza podbudowa musi się kończyć 13cm poniżej tego poziomu.
Robimy więc pomiar. Linijką lub inną miarą. Ja stosuję geodezyjną łatę niwelacyjną.
Jak pokazuje poniższy obrazek, w chwili obecnej podbudowa, po wstępnym ubiciu jest ok. 16cm poniżej sznurka. Czyli? Jest jej 3cm za mało.
Gdyby na łacie było np. 11cm to oznaczałoby, że podbudowy jest za dużo i należałoby jej nadmiar zebrać.
Oczywiście pomiar wykonujemy na całej długości wykopów, bo w poszczególnych miejscach sytuacja może być odmienna.
Dlaczego robimy to po wstępnym ubiciu? Bo przed ubiciem nie ma możliwości sprawdzić ile nam osiądzie i ile faktycznie tej podbudowy jest.
Wracając do pracy. W moim przykładzie okazało się, że podbudowa jest około 3cm za nisko, więc należało ją dosypać.
.
Krok 9 – dosypanie podbudowy.
Tam gdzie było to konieczne, dosypujemy.
.
Krok 10 – ponowne ubicie podbudowy.
Ponownie ubijamy to co dosypaliśmy.
I ponownie mierzymy.
Sytuację pt. ubicie – pomiar – dosypanie powtarzamy do momentu, aż otrzymamy właściwy wynik. Czyli górę ubitej podbudowy, na całej powierzchni wykopów, na poziomie ok. 13-14cm poniżej docelowego poziomu chodnika.
Jak widać poniżej wynik taki uzyskaliśmy.
.
Krok 11 – wyznaczenie krawędzi chodnika w wykopie.
Ponownie wracam na moment do części pierwszej. Wyznaczając pas pod chodniki zrobiliśmy to w sposób następujący: wyznaczyliśmy go o 10 centymetrów szerzej niż planowana szerokość chodników.
W moim przypadku główny chodnik do altany ma mieć 120cm szerokości to pas ma 130cm, a drugi chodnik do domu narzędziowego ma mieć 80cm to pas ma 90.
I zapowiadałem, że zdradzę, po co to będzie. Więc uwaga.
Wyznaczając obecnie bolcami stalowymi krawędź przyszłego chodnika robimy to równolegle do krawędzi wykopu, z przesunięciem 5 centymetrów do wewnątrz. Zakładając, że krawędzie mamy równe i wykonane zgodnie z metodami opisanymi w części pierwszej.
.
Krok 12 – niwelacja prętów.
Czyli wyznaczenie na prętach poziomu docelowego góry krawędzi chodnika. Niestety chyba bez niwelatora się nie obędzie. Chyba, że sytuację macie na tyle komfortową, że chodnik łączy Wam jakieś elementy o stałych poziomach (jak np. mnie istniejący chodnik z jednej strony). Wówczas określacie jedną linią ten poziom, łącząc te elementy i przenosicie je na pręty. Wówczas powinna wystarczyć zwykła poziomica.
Wyznaczając ten poziom, odnosząc się do obranych elementów, czy niwelując niwelatorem do jakiejś teoretycznej wartości, naklejamy na bolcach taśmę, która nam ten poziom oznaczy. Ja stosuję taśmę żółtą, taką do izolacji elektrycznych.
Następnie na tych bolcach, na wysokości oznaczonej taśmy naciągamy sznurek budowlany.
I krawędź przyszłego chodnika mamy gotową. Zarówno sytuacyjnie jak i wysokościowo.
.
Krok 13 – wybór kostek.
Ponieważ nie można zapominać, że robimy chodnik z kostki granitowej, należy wiedzieć, że jest ona nieco nieregularna. Niby są to sześciany o wymiarze 10*10*10cm, ale w praktyce tolerancja jest duża i poszczególne wymiary wahają się nawet w przedziale 8-11cm.
O ile wewnątrz chodnika się „to zgubi”, o tyle na krawędzi dobrze jest aby było w miarę równo.
Więc przed układaniem wybieramy sobie kostki na boczne krawędzie. Robimy „przymiar” na jednej wzorcowej kostce o szerokości 10cm i szukamy odpowiednich kostek, ustawiając je wzdłuż wykopów. Po to aby osoba układająca nie traciła na to czasu, a miała gotowe, dobrane kostki, mniej więcej jednej szerokości.
.
Krok 14 – układanie.
Mając dobrze określoną krawędź czyli gęsto nabite bolce (im większy łuk tym gęściej) oraz poprawnie określoną wysokość i naciągnięty sznurek nie pozostaje nic innego jak się tego trzymać i układać.
A robimy to na mokrej zaprawie z piasku i cementu. Ja stosuję proporcję 2:1.
I zaprawę nie za mokrą aby kostki nam się nie rozjeżdżały przy układaniu. Zaprawę przygotowujemy w taczce, jako że betoniarki nie posiadamy.
Zasada układania:
Wzdłuż sznurka, na ubitą podbudowę, nakładamy większą ilość zaprawy, następnie dokładamy kostkę i dobijamy gumowym młotkiem do wyznaczonego sznurka. Zarówno sytuacyjnie jak i wysokościowo kostka musi się o sznurek „oprzeć”.
I uwaga.
Po stronie zewnętrznej chodnika mamy ten pas 5cm, w którym jest ta nasza zaprawa i wbita w nią kostka. Zaprawę wygładzamy kielnią murarską i ewentualnie dokładamy tak aby przysłaniała kostkę do około połowy jej wysokości. Ponownie wygładzamy tworząc taką skośną krawędź. Będzie ją widać dalej.
Po stronie wewnętrznej chodnika nadmiar zaprawy musimy zebrać tzn. nie może wystawać w światło kostki. Dlatego, że nie zmieszczą się nam później kolejne wewnętrzne kostki.
Dlatego nadmiar zaprawy „w świetle kostki” zbieramy wspomnianą kielnią, natomiast poniżej kostki zaprawę wygładzamy i znów tworzymy taką skośną krawędź, która zawiera się w przestrzeni przewidzianej dla piasku (tych 3-4cm).
DYGRESJA:
Odbiegając nieco od tematu chodnika, ale będąc cały czas w temacie całego urządzenia ogrodu należy zwrócić uwagę na następujący element:
wykonując wcześniej obrzeża przyszłych rabat, zostawiliśmy je niedokończone (około 0,5m) od strony krawędzi chodnika, którą właśnie wykonujemy. Obecnie dochodząc do tych miejsc z wykonywaną krawędzią chodnika, uzupełniamy te ubytki. Czyli dorabiamy niedokończone obrzeża.
Na powyższym zdjęciu widać również sposób wykończenia zaprawą zewnętrznej strony kostek. Jak było wspomniane powyżej, do połowy wysokości.
I zakańczamy pierwszą krawędź chodnika.
Według identycznej zasady (krok 11, 12, 13, 14) wykonujemy krawędź drugiego chodnika. O ile oczywiście drugi macie w swoim projekcie. Ja mam, więc robię.
I ponownie domykamy do niej niedokończone wcześniej obrzeże. W tym przypadku wyznaczając poziom między wcześniej zakończoną krawędzią obrzeża, a obecnie dociągnięta krawędzią chodnika.
.
Krok 15 – spłukanie ułożonych krawędzi.
Zanim przejdziemy do dalszych prac, spłukujemy wykonane krawędzie. Aby zmyć ewentualnie zabrudzenia zaprawą.
Małym ciśnieniem wody aby nie naruszyć również zaprawy.
.
Krok 16 – wyznaczenie drugiej krawędzi chodnika.
Mając wykonane po jednej krawędzi naszych chodników, przystępujemy do wykonania tych drugich. Pierwszym krokiem jest wyznaczenie szerokości i oznaczenie konturu bolcami żelaznymi.
W tym celu bierzemy dowolną miarę (ja ponownie biorę łatę geodezyjną) i odmierzamy planowaną szerokość. W moim przypadku, przy pierwszym chodniku jest to 120cm. Przypominam też, że za bolcami ponownie zostaje nam około 5cm zapasu wykopu na zaprawę.
Bolce, w zależności oczywiście od kształtu łuku, dobrze jest nabijać gęsto. Ja nabijam co około 0,5 – 0,8m.
Mając nabite bolce, ponownie trzeba oznaczyć na nich poziom góry naszego chodnika. Analogicznie jak pierwszej krawędzi.
Ale uwaga: chodnik musi posiadać jakiś spadek. Przyjmuje się około 2-3cm na metrze. Z uwagi na to, że mój chodnik jest wąski, ja wykonałem spadek 1cm.
Czyli druga wyznaczana krawędź, na całej długości jest o 1cm niżej od pierwszej.
Uzyskałem więc spadek poprzeczny.
.
Krok 17 – układanie drugiej krawędzi chodnika.
Dokładnie według tej samej zasady co krawędzi pierwszej, opisanej w kroku 14.
DYGRESJA:
Jeśli mamy drugi chodnik, tak jak ja, drugą krawędź, drugiego chodnika robimy analogicznie. Czyli powtarzamy punkty: 16 i 17.
Dla przypomnienia: najpierw pręty odmierzając szerokość miarą od pierwszej krawędzi.
Potem określając wysokość i zachowując spadek np. 1 centymetra w stosunku do pierwszej krawędzi.
I układając.
Oraz ponownie domykając obrzeża.
A na koniec nie pozostaje nic innego, jak nacieszyć oko efektem drugiego etapu prac. Jak widać mamy wykonane krawędzie obu chodników oraz podomykane do nich wcześniej realizowane obrzeża rabat.
.
Krok 18 – spłukanie drugiej krawędzi oraz innych elementów ogrodu.
Ale to jeszcze nie wszystko. Ciesząc oko nie możemy zapomnieć o spłukaniu. Wykonanych drugich krawędzi chodników, a także wszystkich innych powierzchni, które mogliśmy zaprawą pobrudzić. W szczególności innych istniejących chodników. No i oczywiście narzędzi.
I to tyle części 2 wykonania chodnika z kostki granitowej. Jesteśmy mniej więcej w dwóch trzecich drogi. Pozostała już tylko cześć trzecia i chodniki będą gotowe.
.
Materiał użyty na tym etapie prac:
- Podbudowa 0-30mm
- Piasek
- Cement
- Woda
- Kostka granitowa.
Sprzęt użyty na tym etapie prac:
- niwelator geodezyjny (opcja)
- łata geodezyjna (opcja) – lub inna miarka do wyznaczenia szerokości pasa
- ubijarka (zagęszczarka) 100kg
- młotek metalowy do wbijanie bolców
- bolce żelazne
- sznurek budowlany
- taśma izolacyjna
- taczka
- szufla do mieszania zaprawy
- kielnia
- młotek gumowy do dobijania kostki
Potrzebujesz narzędzi?
.
Podsumowanie
Zgodnie z podsumowaniem z pierwszej części wpisu, podtrzymuję myśl, że chodniki ogrodowe to bardzo praktyczne elementy. Poprawiają komunikację, a jednocześnie podnoszą estetykę ogrodu. Choćby tylko przez to, że zapobiegają powstawaniu „wychodzonych” ścieżek wzdłuż głównych szlaków komunikacyjnych.
A chodniki z kostki granitowej dodatkowo dodają uroku jaki niesie ze sobą każdy naturalny element. Także kamień. Do tego są praktycznie bezobsługowe, nie wymagają pielęgnacji i konserwacji. A co najważniejsze: to stosunkowo tani element.
Już teraz zapraszam na kolejną, ostatnią część wpisu z wykonania chodnika. Ukaże się za kilka dni, jak pogoda pozwoli mi dokończyć prace.
Idź dalej: Chodnik z kostki granitowej – zrób to sam. Część 3
- Ognisko czy palenisko? - 9 października 2024
- Jesień w sadzie: jak sobie ułatwić zbiory owoców - 7 października 2024
- Grabienie liści w sadzie – dlaczego jest konieczne - 4 października 2024
Dobra robota 🙂 czekam z niecierpliwością na cześć trzecią …!!!!