Dla każdego miłośnika ogrodów, wycieczka na coroczne targi ogrodnicze Gardenia w Poznaniu to niemal wydarzenie obowiązkowe. W sumie dziwię się nawet, dlaczego dni targowe, w kalendarzach, nie są oznaczane kolorem zielonym. Co prawda są to targi dedykowane głównie podmiotom firmowym, ale i dla zwykłego “Kowalskiego” również wygospodarowany jest specjalny dzień.
Nie inaczej było w tym roku, na targach Gardenia 2016, które właśnie się zakończyły. Tak, tak. Niestety. Zakończyły się. Jeśli dane Ci było być to dobrze, a jak nie, to na Twoje szczęście byłem ja i mam dla Ciebie specjalną relację.
A dlatego specjalną, że targi ogrodnicze Gardenia 2016 w Poznaniu, moim okiem, to spojrzenie inne niż wszędzie. Wynikające oczywiście z tego, co było mi tam najbliższe. Jednym serce biło szybciej przy roślinach, kolejnym przy takich czy innych dekoracjach, a mnie oczywiście przy maszynach. No bo gdzie by indziej? To znaczy jeśli chodzi o stoiska wystawiennicze.
Bo tegoroczna Gardenia 2016 w Poznaniu to dla mnie wydarzenie szczególne z jeszcze innego powodu. A konkretnie Trzeciego Spotkania Blogerów Ogrodniczych, w którym miałem przyjemność uczestniczyć. To jednak będzie tematem drugiej części relacji.
.
Wracając do Targów
Gardenia 2016 Poznań to wydarzenie, które oszałamia już samą wielkością. I to nie tylko samym terenem targów, ale także wszystkich poszczególnych elementów. Już samo wejście robi wrażenie, co znaczy, że dalej nie może być nudno.
I faktycznie nie jest. Hale targowe, to tematycznie zorganizowane przestrzenie, które oszałamiają nie tylko wielkością. Ale przede wszystkim ogromem wystawców, ilością prezentowanych towarów i mnogością kolorów. Jest chyba wszystko, co wiąże się z branżą ogrodniczą, a nawet jeszcze więcej.
Jednak obiecałem na wstępie, że to relacja inna niż wszystkie inne. I zamierzam słowa dotrzymać. Bo spojrzenie na targi Gardenia 2016 Poznań okiem z ogrodem na TY, to spojrzenie inne niż pozostałe. Po pierwsze nastawione na sprzęt, o czym wspomniałem, a po drugie wyczulone na kolor. Bo kolor, jak wiadomo, w sprzęcie ma nie mniejsze znaczenie jak w samych roślinach.
I nie chodzi tylko o wygląd i względy estetyczne, ale przede wszystkim o to, że kolor to drugi “znak firmowy”, który każdą szanującą się markę wyróżnia.
Zapraszam więc na krótki, kolorowy spacer po terenie targów Gardenia 2016 Poznań oraz szybki rzut oka na maszyny i producentów.
Niebieski
.
Zielony
Który dla większości zwiedzających dostrzegany jest w roślinach.
Jednak dla mnie, zdecydowanie w maszynach, szczególnie w mojej ulubionej, doskonale znanej marce John Deere.
.
Żółty
.
Pomarańczowy
.
Czerwony
.
Czarny
Który odnalazłem również w innej, znanej mi i lubianej marce 🙂
.
Czarno – czerwony
.
Jak więc widać przekrój kolorów, a zarazem producentów, był ogromny. Jednym słowem “do wyboru, do koloru”. Z topowych marek, która byłaby uzupełnieniem koloru pomarańczowego, zabrakło mi tylko Stihl’a. Czyżby nie musiał się reklamować…? Nie wydaje mi się.
Jednak nie samym kolorem człowiek żyje, a żaden szanujący się specjalista ogrodniczy, nie powinien wybierać maszyn na podstawie ich kolorów. Mimo, że kuszą, nie one jednak decydują o właściwościach, parametrach, wydajności i ewentualnej przydatności w użytkowaniu. To chyba jest jasne.
Oglądając maszyny i podziwiając ich kolory, nie dało się też nie dostrzec, ich innych, podstawowych walorów. A przede wszystkim rodzajów, przeznaczenia i roli dla jakiej są stworzone. A w tym zakresie przekrój był równie bogaty jak przekrój samych kolorów.
Na targach widziałem chyba wszystko co może się ogrodnikowi zamarzyć. I to nie tylko ogrodnikowi przydomowemu, ale przede wszystkim takiemu, który zawodowo i profesjonalnie zajmuje się pielęgnacją terenów zielonych. Poza oczywistymi kosiarkami, w każdym możliwym wydaniu, był cały przekrój innych maszyn, w szczególności zamiatarek, glebogryzarek, ładowarek, wertykulatorów, rębaków czy nawet mini koparek. Do tego oczywiście cała paleta drobnych ręcznych narzędzi jak piły, przycinarki, kosy, podkaszarki itd. Jednym słowem wszystko, co kiedykolwiek w tej branży wymyślono.
.
Czy warto było odwiedzić Targi Gardenia 2016 Poznań?
Patrząc oczywiście z perspektywy maszyn ogrodniczych. Zdecydowanie tak. Przeogromny wybór, właściwie pełny przekrój rynku i dostępnych rozwiązań. Możliwość obejrzenia, porównania, porozmawiania, sprawdzenia parametrów. Jedyne czego brakowało do szczęścia to, z oczywistych względów, brak możliwości praktycznego przetestowania. Jednak to targi, a nie pokazy.
Jeśli więc jesteś zainteresowany sprzętem ogrodniczym, a nie było Cię na targach, masz czego żałować. Nie będę się wypowiadał na temat innych asortymentów, w szczególności roślin, bo to inna para kaloszy. Jednak wydaje mi się, że również nikt nie powinien czuć się rozczarowany. A jeśli byłeś to mam nadzieję, że oglądając sprzęt, czułeś zadowolenie równie duże co moje.
Kończąc tą krótką, kolorową relację, zapraszam już na drugą część, która poświęcona będzie spotkaniu Blogerów Ogrodniczych. Nawet jak nim nie jesteś, warto przeczytać. Bo panujący tam klimat warty jest doświadczenia. I kto wie? Może przekona Cię do blogowania? 😉
- Jak wysypać korę w ogrodzie czyli ściółkowanie korą sosnową bez pomyłek - 3 grudnia 2024
- Oświetlenie przed domem – inspiracje do Twojego ogrodu - 29 listopada 2024
- Jak wybrać idealne panele ogrodzeniowe dla Twojej posesji? 5 praktycznych podpowiedzi - 28 listopada 2024
Ja bym na ten czarny zdecydowanie uważała 😀
Pracuś 😉 Wszyscy odsypiają Gardenię, a u ciebie już relacja.
Czerwone traktory były piękne, niestety za dużo palą i nie zmieszczą się na moim podjeździe 😉 Pozostało mi się skupić na tych najmniejszych roślinkach, skalą pasujących do mojego ogrodu.